Banik przegrał dziewięć kolejnych spotkań w lidze, co wywołało tak radykalną reakcję władz. FIFPro namawia jednak piłkarzy, aby nie uczestniczyli w tym badaniu. "Dyrektorzy Banika Most traktują swoich zawodników jak potencjalnych przestępców, mimo że wygląda na to, że nie ma jasnych dowodów. FIFPro podkreśla, że piłkarze są często ofiarami ustawiania meczów. Mogą być zaangażowani w ten proceder, ale rzadko to oni go rozpoczynają" - napisała w oświadczeniu federacja. Jej zdaniem, badanie wykrywaczem kłamstw i tak nie przyniosłoby wymiernych efektów. "Wielu naukowców podało w wątpliwość niezawodność takiego urządzenia. Nie są przekonani, że pozwala ono rzeczywiście poprawnie określić, czy ktoś kłamie, czy nie" - podkreślił dyrektor działu prawnego FIFPro Wil van Megen. Federacja podejrzewa także, że piłkarzom nie są wypłacane na czas pensje. "Zawodnicy stają się bardziej podatni na sugestie o ustawianie meczów, jeśli borykają się z finansowymi trudnościami. Dlatego Banik powinien przede wszystkim zająć się zagwarantowaniem wypłat w terminie, a nie oczernianiem piłkarzy" - zauważył Van Megen. Na pięć kolejek przed końcem sezonu drugiej ligi czeskiej Banik ma dziesięć punktów straty do bezpiecznej strefy.