Ronaldinho znakomicie dryblował na boisku - w ubiegłej dekadzie był jednym z najlepszych zawodników na świecie, w 2005 roku zdobył nawet Złotą Piłkę - a teraz całkiem nieźle wychodzi mu to również po zakończeniu kariery. Tylko w ostatnich tygodniach uczestniczył w różnych akcjach promocyjnych albo marketingowych w Europie, w Chinach i w Japonii. W ubiegłym roku widzieliśmy go też na jednym z hitów ligi francuskiej, PSG - Monaco, gdy przyjechał na zaproszenie prezesa paryżan, aby... symbolicznie rozpocząć spotkanie. Zresztą, od potentatów na rynku sprzętu sportowego, i nie tylko, dostaje wsparcie cały czas. Jeden z najbardziej znanych producentów niedawno ponownie wypuścił serię korków, w których Ronaldinho występował w 2005 roku. Mało prawdopodobne, aby Brazylijczyk nie dostał za to ani reala. Tymczasem ani Ronaldinho, ani jego brat, który w czasie kariery zajmował się jego interesami, nie mają na kontach praktycznie żadnych pieniędzy. Gdy prokuratura zaczęła to dokładniej sprawdzać, aby ściągnąć należności, okazało się, że nie ma tam nawet 25 reali, czyli w przeliczeniu 6 euro. Sąd nakazał też konfiskatę paszportu Brazylijczyka. Czy to początek większych kłopotów zawodnika, który nie tak dawno czarował dryblingiem? RP