W superlatywach o rosyjskim klubie wypowiada się były zawodnik Górnika Zabrze, Andrejs Prohorenkovs. - Niczego nam nie brakuje, tylko grać i wygrywać - powiedział w "Super Expressie" Prohorenkovs, który trafił do Dynama po mistrzostwach Europy w Portugalii, gdzie występował z reprezentacją Łotwy. Debiut w Dynamie miał bardzo udany. W spotkaniu z Ałanią Władykawkaz został wybrany najlepszym graczem meczu. Prohorenkovs wystąpił jeszcze w dwóch spotkaniach, a potem wylądował na ławce rezerwowych. - Dlaczego? O to trzeba by zapytać trenera Wiktora Bondarenkę. Przyszedł do klubu tego samego dnia co ja. Ale już go nie ma - tłumaczył Prohorenkovs. - W klubie zmieniali się trenerzy. Jeden ustawiał taktykę od ataku, drugi od obrony. A wyników nie było - dodał Łotysz. Bondarenkę zastąpił Oleg Romancew u którego Prohorenkovs też nie gra zbyt często. - Jest znakomitym fachowcem. Nie ma takiego drugiego w Rosji! Potrafi odpowiednio umotywować zawodników, poustawiać ich na boisku - stwierdził. - Warunki w klubie są bardzo dobre, nie tylko do treningu. Pieniądze zawsze na czas. Od miesiąca nowym prezesem klubu jest multimilioner Aleksiej Fedoriczew, który podobno ma zainwestować w klub 150 milionów dolarów - stwierdził 27-letni piłkarz. Zdaniem Prohorenkovsa Żurawski może zarobić rocznie w Dynamie 800 tysięcy dolarów. - Ja dostaję kilka razy mniej. Ale w Rosji wszystko jest możliwe. Romancew buduje mocną drużynę, szuka odpowiednich zawodników - zakończył.