Kolejne gwiazdy piłki nożnej lądują w saudyjskiej lidze, która ma ambicję wkrótce stać się najlepiej obsadzonymi personalnie rozgrywkami na świecie. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki Cristiano Ronaldo z Portugalii już tu trafił i stał się jedną z największych gwiazd ligi saudyjskiej, kiedy w zeszłym roku dołączył do klubu piłkarskiego Al Nassr w Rijadzie. Jego zarobki w Arabii Saudyjskiej są gigantyczne. Uważa się, że zarabia 200 milionów euro rocznie. Były kolega Ronaldo z Realu Madryt, Karim Benzema, niedawno dołączył do zespołu i ma grać dla Al-Ittihad. Saudyjczycy interesują się też pozyskaniem Luki Modricia, N'Golo Kante, także Roberta Lewandowskiego. Wszystko dzięki temu, że cztery saudyjskie kluby Al Ittihad, Al Ahli, Al Nassr i Al Hilal są w 75 procent własnością narodowego Fundusza Inwestycji Publicznych (PIF). Ich możliwości finansowe są w tej sytuacji niemal nieograniczone. Arabia Saudyjska błądzi. To ją uwsteczni Mocno o tej sytuacji wypowiedział się przebywający na rozgrywkach Ligi Narodów w Holandii prezydent UEFA Alexander Ceferin. Uważa on mianowicie, że Saudyjczycy popełniają fatalny błąd, którego konsekwencje będą opłakane dla nich. - Powinni inwestować w akademie, a nie w piłkarzy na skraju kariery - uważa Ceferin. - W ten sposób saudyjski futbol nigdy nie zrobi postępu. Jedyna droga rozwoju to budowa akademii i inwestowanie w trenerów - dodał. Jak zaznaczył, podobnie próbowano robić w Chinach i Indiach. W obu wypadkach skutki były oczywiste, a piłka nożna w tych krajach nie zrobiła postępu. Ceferin zaznacza, że na wyjazd do Arabii Saudyjskiej nie zdecydował się ani jeden zawodnik w młodym wieku, który znajdowałby się w topowym i rozwojowym wieku. Robią to tylko ci po trzydziestce, aby na koniec kariery sporo zarobić. - Młodzi zawodnicy mają ambicje wygrywać najlepsze i najważniejsze rozgrywki świata. A to jest możliwe tylko w Europie - dodał szef europejskiej federacji piłkarskiej.