Niektórzy prezesi klubów ligowych są przeciwni zmniejszaniu liczby pierwszoligowców, inni dopuszczają czasową redukcję. Przeciwny zmniejszeniu liczebności największej klasy rozgrywkowej jest prezes Lecha Poznań Jacek Kadziński. "W 40-milionowym kraju piłkarska ekstraklasa powinna składać się z 16, a nawet 18 zespołów" - powiedział Kadziński. Przyznaje jednak, że niektóre kluby z drugiej ligi mogą być nieprzygotowane pod względem organizacyjnym na grę w ekstraklasie. "I tutaj tkwi problem, który dotyczy przyznawania licencji. Niektórym klubom przyznawane są warunkowo, licząc, że szybko dostosują się one do wymogów. Lecz człowiek jest z natury leniwy i jak już ma np. półroczną "dyspensę", to z reguły nic potem nie robi" - stwierdził Kadziński. Jego zdaniem, ograniczenie liczby drużyn w ekstraklasie "nie przyczyni się do budowy odpowiedniego wizerunku ekstraklasy dla potencjalnych sponsorów i stacji telewizyjnych". Właściciel Groclinu Dyskobolii Grodzisk Zbigniew Drzymała dopuszcza możliwość zmniejszenia rozgrywek ligowych. "Zbyt duży napływ drużyn z drugiej ligi spowodowałby znaczne obniżenie poziomu rozgrywek" - uważa. Jego zdaniem w ekstraklasie mogłoby występować 12 drużyn pod warunkiem, że zachowana zostanie odpowiednia liczba spotkań. "Trudno powiedzieć czy miałby to być jeden sezon czy więcej. Jeśli kluby będą spełniać wymogi licencyjne, to niech ich gra nawet 20 w ekstraklasie" - dodał. Drzymała przy okazji skrytykował system licencyjny. "Jest on zbyt tolerancyjny. To jednocześnie nieuczciwe w stosunku do tych klubów, które inwestują i ciężko pracują by uzyskać licencję. A tymczasem wiele klubów woli pieniądze wydać na transfery niż na infrastrukturę" - stwierdził szef Groclinu, który po sezonie zamierza przenieść swój klub z Grodziska Wlkp. do Wrocławia. Według prezesa Górnika Zabrze Ryszarda Szustera ewentualne przejściowe zmniejszenie liczebności Orange Ekstraklasy "mogłoby być do przyjęcia", jednak docelowo w najwyższej klasie powinno występować 16, a nawet 18 drużyn. "Nie mam do końca wyrobionej opinii na ten temat. Bo z jednej strony jesteśmy dużym krajem i mamy potencjalny rynek piłkarski większy niż na przykład Austria czy Szwajcaria, gdzie ligi są mniej liczne. Z drugiej strony ten sezon dobitnie pokazuje, że kilka klubów nie jest organizacyjnie przygotowanych do występów na poziomie ekstraklasy. Stadiony są przebudowywane, mecze odbywają się czasem bez publiczności" - powiedział Szuster. I dodał: "Istnieje jednak zagrożenie, że zespoły, które awansują z drugiej ligi mają jeszcze gorszą infrastrukturę. To z kolei może się przełożyć na pogorszenie jakości widowiska, produktu, jakim jest Orange Ekstraklasa. I z tego punktu widzenia ewentualne przejściowe zmniejszenie ekstraklasy, do przykładowo 14 zespołów, mogłoby znaleźć akceptację i uzasadnienie". Dyrektor sportowy PGE GKS Bełchatów Zdzisław Drobniewski uważa, że nie powinno się zmniejszać ekstraklasy. "Jeżeli chcemy mieć silną ekstraklasę, to nie możemy myśleć o jej zmniejszaniu. Nie ma w Europie liczącej się ligi, w której grałoby dziesięć czy dwanaście drużyn." W bełchatowskim klubie wszyscy zgodnie twierdzą, że dywagacje o ewentualnej reorganizacji ekstraklasy są w tej chwili tematem zastępczym. "Jesteśmy członkiem Polskiego Związku Piłki Nożnej i zaakceptujemy wszystkie decyzje piłkarskiej centrali dotyczące systemu rozgrywek. W tej chwili dyskusja o zmniejszeniu ekstraklasy jest jednak szukaniem problemu tam, gdzie go nie ma. Rozgrywki mają regulamin, który powinien być respektowany. Przystępując do gry wszyscy wiedzieli ile drużyn występuje w ekstraklasie, ile z niej spada i ile gra w barażach. Trzeba się tego trzymać i nie zmieniać reguł w trakcie sezonu. Jeżeli okaże się, że dodatkowo z ligi zostaną zdegradowane zespoły, które zajmą miejsca powyżej barażowego, to trzeba znaleźć sposób na rozsądne uzupełnienie ubytków. Pomysł zmniejszenia ekstraklasy uważam za absurdalne" - dodał Drobniewski. Również członek Rady Nadzorczej PGE GKS Tomasz Jagodziński uważa, że zmniejszenie ligi jest chybionym pomysłem. "Nie ustalaliśmy w klubie stanowiska w tej sprawie, gdyż oficjalnie takiego problemu nie ma. Dlatego nie ma też żadnego oficjalnego stanowiska klubu. Prywatnie mogę powiedzieć, że moim zdaniem zmniejszenie liczby drużyn występujących w ekstraklasie byłoby dla ligi szkodliwe. Taka decyzja obniżyłaby poziom rozgrywek. Jeżeli taki pomysł by się jednak pojawił, to na pewno dużo do powiedzenia w tej sprawie miałaby stacja Canal+, która ma prawa do transmisji spotkań ekstraklasy. Zmniejszenie ligi na pewno nie wpłynęłoby na uatrakcyjnienie relacji telewizyjnych." Trener PGE GKS Jan Złomańczuk podkreślił, że interesuje go wyłącznie dobre przygotowanie i gra jego podopiecznych. "Na pewno wolałbym jednak rozegrać w lidze trzydzieści spotkań niż np. osiemnaście. Im mniej gier, tym niższy poziom" - dodał Złomańczuk. Rzecznik Wisły Kraków Adrian Ochalik dopuszcza różne rozwiązania. "Na razie nie wiadomo, czy którykolwiek z pomysłów zmierzających do zmniejszenia ilości drużyn w Orange Ekstraklasie jest możliwy do zrealizowania. Jeśli byśmy mówili o 12 zespołach, które grałyby cztery razy ze sobą, to wtedy wychodzą 44 mecze w sezonie, co jest mało realne w polskich warunkach klimatycznych. Jeśli jednak będzie taka konieczność, to będziemy tak grać, bo nam zależy, żeby liga była czysta. Jeśli w takim wielkim kraju nie ma możliwości aby było 16 zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej, to niech będzie 12. Ważne aby ta liga była uczciwa"