Powodem takiej decyzji może być skandal, jaki wybuchł wokół Luciana Moggiego, dyrektora generalnego Juventusu Turyn. W specjalnym oświadczeniu Carraro odrzucił ten zarzut, ale uznał, że dla dobra włoskiej piłki nożnej powinien zrezygnować z pełnionej funkcji. "Zobowiązania federacji w najbliższych miesiącach są tak ważne, że będzie konieczne zapewnienie jej kierownictwa, które będzie mogło się skupić na wszystkich zadaniach" - przyznał w liście do włoskiej prasy Corraro. Moggi jest w centrum zamieszania, związanego z tym, że ustalał z Pierluigim Pairetto, byłym szefem komisji sędziowskiej, kto ma prowadzić niektóre mecze "Starej Damy" w sezonie 2004/05. Rozmowy obu panów, prowadzone głównie telefonicznie, nagrała włoska prokuratura, która badała wątek dopingu w Juventusie. W miniony piątek zapis tych konwersacji opublikowały "La Gazzetta dello Sport" i Corriere della Sera". FIGC od razu zapowiedziała przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Carraro obiecał, że zostanie one zakończone tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. Teraz okazuje się, że on już tego nie zrobi.