Klub z Wrocławia zareagował natychmiast na środowe doniesienia "GW", która napisała, że co najmniej trzech piłkarzy Polaru mogło sprzedać mecz z Zagłębiem zakończony wysokim (4:0) zwycięstwem lubinian. Przed meczem z KSZO Stasiakiem Opoczno (1:1) wiceprezes Szypuła zastosował środki zapobiegawcze, odbierając graczom telefony komórkowe. - Zapytałem ich, czy prawdą jest, że mecze, w których grali, były sprzedane. Czterech najmłodszych, którzy zostali dołączeni do ekipy w ostatniej chwili, zaprzeczyło, jeden stwierdził, że na sto procent były sprzedane, a reszta nie była tego pewna - relacjonuje na łamach "GW" Szypuła. - Co mnie tak kopiesz, przecież mecz i tak jest ułożony - miał, według obrońcy klubu z Wrocławia Ireneusza Chrzanowskiego, powiedzieć Grzegorz Niciński. Napastnik Zagłębia, który zdobył trzy gole z Polarem, wyśmiewa te opowieści. - Zarzut, że miałem jednemu z zawodników mówić, iż mecz jest ułożony, rozbawił mnie. Chętnie mogę poddać się konfrontacji - wyjaśnił Niciński. Jak widać i słychać, wielu ludziom związanym z 2. ligą puszczają nerwy. Padają różne oskarżenia, których prawdziwość jest wątpliwa...