Głównym rozjemcą meczu Ankaragucu - Rizespor był Halil Umut Meler. Od 2017 roku jest sędzią międzynarodowym. Należy do UEFA Elite, grupującej czołowych arbitrów Starego Kontynentu. W poniedziałkowej potyczce 37-latek podejmował surowe decyzje. Pokazał dwie czerwone kartki. Z tego powodu oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu. Gikiewicz mógł przenieść się do giganta. "Mam zachowanego screenshota" Gospodarze objęli prowadzenie w 14. minucie po bramce Olimpiu Morutana. Goście wyrównali dopiero w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Na listę strzelców wpisał się wówczas Adolfo Gaich. To była ostatnia akcja meczu. Prezes klubu nokautuje sędziego. Na ławce Rafał Gikiewicz Krótko po końcowym gwizdku na murawę wtargnął mężczyzna w średnim wieku i - wykorzystując pomeczowe zamieszanie - powalił arbitra na ziemię prawym sierpowym. Leżącego sędziego dosięgły buty znajdujących się w pobliżu piłkarzy i oficjeli. Kto uderzył rozjemcę pierwszy? Początkowo postronni obserwatorzy nie rozpoznali napastnika. Szybko jednak okazało się, że bandyckiego incydentu dopuścił się... prezes Ankaragucu, 59-letni Faruk Koca. Co za dramat Polaka. Czerwona kartka. Później awantura i bolesny cios Krewki działacz z pewnością nie uniknie surowej kary od komisji dyscyplinarnej Super Lig. Koca to najwyższy przełożony Rafała Gikiewicza, który latem tego roku opuścił Bundesligę i zamienił FC Augsburg na Ankaragucu. Poniedziałkowe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. "Jesteśmy zasmuceni incydentem, który miał miejsce dzisiejszego wieczoru. Przepraszamy turecką publiczność piłkarską i całą społeczność sportową za smutny incydent, który miał miejsce po meczu na stadionie Eryaman" - napisał klub Ankaragucu w wydanym później oświadczeniu.