"W Hercie gram w ataku. Do moich zadań należy robienie zamieszania w polu karnym rywali, czasem wracam też na środek boiska po piłkę. Generalnie prezentuję taki "Maciek Żurawski style". Drugim atakującym, ustawionym bardziej na szpicy, jest Marko Pantelić" - dodał Piszczek, który w poprzednim sezonie był wypożyczony do Zagłębia Lubin. Piszczek w dużym stopniu przyczynił się do zdobycia przez "miedziowych" mistrzostwa Polski. Brak tego zawodnika był widoczny z pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt. "Chłopaki są porządnie podłamani. Oglądałem mecz z Rumunami na stadionie i muszę powiedzieć, że nie wyglądało to dobrze. W ogóle gdy patrzyłem na spotkania polskich drużyn w pucharach, szczególnie na Groclin i Bełchatów, które męczyły się z Azerami i Gruzinami, to byłem podłamany. Wschód nas goni, a zachód nam ucieka. Smutne" - podkreślił. Zdaniem Piszczka Zagłębie nie stoi na straconej pozycji w spotkaniu rewanżowym. "Pod warunkiem że trener Czesław Michniewicz ustawi zespół ofensywniej. Jak chłopaki z fantazją ruszą na rywali, to kto wie, może uda im się przejść?" - stwierdził Piszczek.