City podtrzymali miano jedynej niepokonanej drużyny w obecnym sezonie Premier League głównie dzięki bardzo dobrej postawie bramkarza Joe Harta w końcówce spotkania. Anglik popisał się dwiema świetnymi interwencjami, broniąc strzały Urugwajczyka Luisa Suareza w 88. minucie oraz Andy'ego Carolla w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Goście grali wtedy w osłabieniu, po czerwonej kartce (za drugą żółtą) w 83. minucie dla Mario Balotellego. Włoch niespełna 20 minut wcześniej pojawił się na boisku zmieniając Francuza Samira Nasriego. Pierwsi na listę strzelców w niedzielnym spotkaniu wpisali się podopieczni Roberto Manciniego. Piłkę w siatce umieścił w 31. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Hiszpana Davida Silvy, strzałem głową Belg Vincent Kompany. Goście nie cieszyli się z prowadzenia zbyt długo. Już dwie minuty później po uderzeniu z dystansu Szkota Charliego Adama piłkę do własnej bramki skierował Leon Lescott. Bliski zmiany wyniku był w 89. minucie Silva, jednak zmierzającą do siatki piłkę wybił słowacki obrońca Liverpoolu Martin Skrtel. Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w wieku 42 lat szkoleniowca reprezentacji Walii Gary'ego Speeda. Były piłkarz m.in. Evertonu i Newcastle United w niedzielę został znaleziony powieszony we własnym domu. Z powodu jego śmierci ze składu Liverpoolu - decyzją trenera Kenny'ego Dalglisha - wyłączony został Craig Bellamy. Zawodnik był bliskim przyjacielem Speeda i występował w prowadzonej przez niego kadrze Walii. City utrzymali pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli lokalnym rywalem Manchesterem United, który w sobotę tylko zremisował 1:1 z Newcastle. Zwycięstwo zapewnił podopiecznym Szkota Alexa Fergusona w dość szczęśliwych okolicznościach Javier Hernandez. W 49. minucie, po strzale Wayne'a Rooneya piłka trafiła w jednego z obrońców gości, a następnie odbiła się od Meksykanina i wpadła do siatki. Kwadrans później wyrównał po kontrowersyjnym rzucie karnym Senegalczyk Demba Ba. Taki sam wynik padł także w derbach Londynu pomiędzy Arsenalem - z Wojciechem Szczęsnym w składzie - a Fulham na Emirates Stadium. Obydwie bramki strzelił obrońca "Kanonierów" Thomas Vermaelen. Pierwszą zdobył w 65. minucie pokonując... Szczęsnego. Nieco ponad kwadrans później Belg zrehabilitował się za samobójcze trafienie, doprowadzając do wyrównania strzałem głową, po dośrodkowaniu Anglika Theo Walcotta. Szczęsny nie miał w tym spotkaniu zbyt wiele pracy. W 43. minucie popisał się bardzo dobrą interwencją, wybijając na rzut rożny piłkę po strzale Belga Moussy Dembele. Londyńczycy zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli - 23 pkt. Do lidera - Manchesteru City, tracą ich 12. Premier League - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę