Po pierwszej połowie meczu z Evertonem wszystko wskazywało na to, że Manchester łatwo odniesie 18. zwycięstwo w lidze. Na Goodison Park po dwóch golach Louisa Saha i jednej Ruuda van Nistelrooya faworyt schodził na przerwę z pewnym wydawałoby się wynikiem. W drugiej połowie zaczął się prawdziwy szturm na bramkę Tima Howarda. W 50. minucie kontaktowego gola zdobył David Unsworth, a kwadrans później John O`Shea skierował piłkę do własnej bramki. Przy wyniku 2:3, przy rzucie wolnym dla Evertonu, najwyżej w polu karnym wyskoczył Kevin Kilbane i głową doprowadził do remisu. Wszystkie bramki "The Toffies" zdobyli po stałych fragmentach gry. Ostatnie słowo należało jednak do MU, a katem Evertonu okazał się van Nistelrooy, zdobywając 101. gola w Premier League. Mecz z Wolverhampton, Arsenal rozpoczął od mocnego uderzenia. Niezawodny Dennis Bergkamp już w 8. minucie wyprowadził Kanonierów na prowadzenie. Co prawda w 26. minucie Ioan Ganea doprowadził do remisu, ale po przerwie sprawy w swoje ręce wziął Thierry Henry i w 58. minucie odzyskał prowadzenie dla Arsenalu. Wynik spotkania ustalił pięć minut później Kolo Toure. Podobnie jak na Goodison Park siedem bramek padło w meczu Tottenham - Portsmouth, zakończonym zwycięstwem popularnych "Kogutów" 4:3. Niestety żadnej z nich nie strzelił Sebastian Olszar, który znów nie znalazł się w kadrze beniaminka na to spotkanie. Całe spotkanie w barwach Liverpoolu rozegrał Jerzy Dudek. Niestety The Reds tylko zremisowali z Boltonem 2:2. Zobacz wyniki 24. kolejki oraz tabelę Premier League.