- Zabójstwo Diego Maradony zostało udowodnione! Im dłużej to trwa, tym bardziej dowody przestępstwa ulegają zacieraniu. W każdym kraju, z innymi prokuratorami, ludzie siedzieliby już w więzieniu - te słowa pan mecenas wyrzucił z siebie na antenie argentyńskiej telewizji. Wypowiedź szybko obiegła światowe media, choć nie wiadomo, o jakich konkretnie dowodach mowa. Faktem jest natomiast, że organy ścigania prowadzą śledztwo, które ma wyjaśnić, czy do śmierci legendarnego piłkarza nie przyczyniły się osoby trzecie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Jedną z pięciu osób podejrzewanych w tej sprawie jest Leopoldo Luque, osobisty lekarz mistrza świata z 1986 roku. Przy okazji Baudry wytknął karygodne zaniedbania argentyńskiej policji. Jak twierdzi, telefon El Diego nie został gruntownie sprawdzony do tej pory, mimo że od jego śmierci minęły już niemal trzy miesiące. Co może intrygować, życiową partnerką mecenasa jest obecnie Veronica Ojeda, matka 8-letniego Diego Fernando Juniora. Diego Armando Maradona zmarł 25 listopada ubiegłego roku w swoim domu na przedmieściach Buenos Aires. Miał 60 lat. Powodem zgonu - wedle oficjalnego raportu służb medycznych - był obrzęk płuc spowodowany niewydolnością krążeniową. UKi