Ostatniego ligowego meczu z Brescią we wtorek (2-2) nasz reprezentacyjny obrońca nie będzie wspominał najmilej. Była końcówka spotkania, kiedy doszło do zamieszania w polu karnym Benevento Calcio. Efektowną przewrotkę próbował wykonać Mehdi Leris, w powietrzy interweniował jak zwykle ofiarny Kamil Glik, który kopnięty został w głowę przez pomocnika Berscii. Gladiator się nie poddaje Reprezentant Polski nie był już w stanie kontynuować gry, a boisko opuścił na noszach. Były obawy jak się wszystko skończy, a przecież już za parę dni zgrupowanie kadry narodowej przed towarzyskim meczem ze Szkocją w Glasgow 24 marca, a potem barażem o miejsce w mistrzostwach świata w Katarze. Zagramy w nim 29 marca na Stadionie Śląskim w Chorzowie ze zwycięzcą z pary Szwecja - Czechy. Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Przyjazd i przygotowania Glika, który w narodowych barwach ma rozegrane 90 meczów, nie są zagrożone. Po pobycie w szpitalu Marta Glik, żona piłkarza napisała: "Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs. Dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje". Pokonał sepsę Tutaj warto przypomnieć, że w przeszłości 34-letni już obrońca, pokonał wiele przeszkód. Chyba największą, jak jeszcze był malutki i o tym, że zrobi taką karierę nikt nie myślał. Mając niewiele ponad rok poważnie zachorował. Z książki "Kamil Glik. Liczy się charakter": "Lekarze zdiagnozowali sepsę i zapalenie opon mózgowych. 11 dni spędził w szpitalu dziecięcym. To były czasy, kiedy nie można było towarzyszyć dziecku. Leżał w izolatce, a my zaglądaliśmy przez okno. Byliśmy przejęci. Chodziliśmy do kościoła, żeby się modlić, bo jak trwoga, to do Boga. Organizm był jednak młody i jakoś z tym wszystkim sobie poradził. Potem pamiętam, jak ordynator mówił, że jeden procent dzieci na świecie wychodzi z tego wszystkiego tak szybko, jak Kamil - mówi Grażyna Glik, mama piłkarza". Uraz barku Potem w trakcie kariery kontuzje omijały bezkompromisowo grającego obrońcę. Tak było do czasu, a konkretnie do obozu w Arłamowie, który poprzedzał wyjazd na mundial do Rosji. Dzień przed ogłoszeniem kadry na mistrzostwa świat przez selekcjonera Adama Nawałkę doznał poważnej kontuzji barku. Nikt nie dawał mu szans, że zagra na mundialu, a mimo to w ekspresowym tempie doszedł do siebie, żeby zagrać w końcówce meczu z Kolumbią i całej spotkanie z Japonią. To też nie było zaskoczenie, bo wcześniej w 2017 roku był najbardziej eksploatowanym graczem z piątki najlepszych europejskich lig, zaliczając w tym czasie 60 meczów w barwach AS Monaco i reprezentacji. W kwietniu 2019 roku przeszedł zabieg prawej stopy. Miało to po miejscu po meczu jedenastki z Księstwa z Guingamp 6 kwietnia tamtego roku, a tydzień później grał już kolejne ligowe spotkanie ze Stade Reims! Teraz po urazie zębów i głowy będzie pewnie tak samo. Żadnego sportu z agresorem! Lewandowski i Glik dają przykład Wyjątkowy gest polskiego piłkarza. Kupił karetkę na pomoc Ukrainie