Wszystkie tzw. transfery medialne pojawiają się nawet po zdecydowanych zaprzeczeniach wszystkich zainteresowanych stron, ale znaki zapytania pozostają... Czwartkowe "Życie Warszawy" informuje, że zimą w warszawskiej Legii będzie pracował Dariusz Wdowczyk albo... Henryk Kasperczak. Zarówno ten pierwszy jak i drugi mają swoje posady i stanowczo zaprzeczają jakimkolwiek zmianom. W środę "Fakt" poszedł na całość i wydrukował informację, że Werner Liczka już podpisał umowę z krakowską Wisłą. Klub z Reymonta wieczorem wydał oświadczenie, że Czech żadnego kontraktu nie podpisywał, a niemalże wszystkie czwartkowe gazety powieliły wieść tabloidu... Kolejnym etapem transferowych dywagacji jest oczywiście znalezienie miejsca pracy obecnemu trenerowi Wisły. "Gazeta Wyborcza" już widzi Kasperczaka w Afryce, na ławce trenerskiej reprezentacji Nigerii. Podobno sekretarz generalny Nigeryjskiego Związku Piłki Nożnej Taiwo Ogunjobi co tydzień pyta o szkoleniowca "Białej Gwiazdy". "Życie Warszawy" znalazło pracę Kasperczakowi bliżej, bo w Polsce, a konkretnie w Warszawie. Ma on od grudnia trenować Legię . "Chcą się go pozbyć z klubu szefowie Wisły Kraków. Nie mogą mu bowiem wybaczyć, że zespół spod Wawelu po raz kolejny nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i odpadł również z rozgrywek Pucharu UEFA" - pisze "ŻW". Według stołecznego dziennika, na pewno "Henri" nie będzie selekcjonerem reprezentacji Polski. - Kasperczak za Janasa? Nie ma takiego tematu - zapewnia prezes Michał Listkiewicz. INTERIA.PL również znalazła panu Kasperczakowi etat. Według naszych informacji, trener będzie pracował w.. Realu Madryt. Obecny szkoleniowiec "Królewskich" po remisie z Dynamem Kijów w Lidze Mistrzów ma zostać odsunięty od prowadzenia zespołu, a prezes Florentino Perez, będąc w Krakowie na meczu z Wisłą (el. LM), już prowadził wstępne rozmowy z Kasperczakiem, mimo że wtedy opiekunem Realu był jeszcze Jose Antonio Camacho. Czwartkowe gazety rozpisują się również na temat rozwiązania kontraktu Kasperczaka z Wisłą. Podobno w kontrakcie trener nie ma zagwarantowanej pracy w pierwszym zespole i może zostać przesunięty do rezerw ("ŻW", "GW"). Aby tak się nie stało, szkoleniowiec krakowian ma zgodzić się na kompromisowe rozwiązanie kontraktu z półroczną odprawą 120 tys. euro ("GW"). Cóż na miejscu Kasperczaka nie poszlibyśmy na żadne kompromisy i podjęlibyśmy pracę z rezerwami Wisły za takie same pieniądze, jak przy prowadzeniu pierwszej drużyny, skoro kontrakt trenerski jest gwarantowany do 2008 roku. Nie oszukujmy się, z drugim zespołem nie ma tyle pracy co z pierwszoligowcami, nie ma presji wyników, a "kasa" taka sama. Tylko głupiec zgodziłby się na rozwiązanie tak zawartej umowy za porozumieniem stron. Menedżer piłkarski Tadeusz Fogiel twierdzi jednak, że niemożliwe jest przesunięcie Kasperczaka do rezerw. - Nie ma takiej możliwości. Mam kontrakt Kasperczaka w domu i wiem, co jest w nim napisane. Ma umowę jako "generalny menedżer" i przesuwanie go na inne stanowiska nie wchodzi w grę - powiedział "Super Expressowi". Jedno jest pewne. Codziennie prasowe wieści z klubów zaczynające się od słów "podobno", "najprawdopodobniej" lub "jest niemalże pewne" nie służą dobrze wszystkim zainteresowanym. W klubach plotki sieją niepotrzebny ferment, gazety tracą wiarygodność u kibiców, a prawdziwi fani narażani są na stany zawałowe i z drżeniem serca otwierają kolejne strony ulubionego dziennika. (Gazeta Wyborcza, Fakt, Życie Warszawy, Super Express)