Mecz toczył się w trudnych warunkach atmosferycznych. Piłkarze obu drużyn mieli problemy z utrzymaniem się na nogach na pokrytym śniegiem boisku, jednak nie przeszkodziło im to w stworzeniu ciekawego widowiska. Spotkanie zapowiadano jak pojedynek snajperów - Michała Chałbińskiego z Zagłębia i Grzegorza Piechny z Korony. Od pierwszego gwizdka sędziego na placu gry wystąpił ten pierwszy. Trener kielczan Ryszard Wieczorek postanowił dać odpocząć kilku swoim podstawowym zawodnikom m.in. liderowi klasyfikacji strzelców Orange Ekstraklasy. Zastępujący Piechnę w ataku Marcin Robak mógł już na początku meczu strzelić gola, gdy w 13 minucie w zamieszaniu podbramkowym piłka spadła mu na nogę 3 metry od bramki Zagłębia. Futbolówka jednak trafiła w poprzeczkę i spadła wprost w ręce Mariusza Liberdy. Kilka minut wcześniej dobrą okazję do prowadzenia zmarnowali gospodarze, gdy po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińkiego głową strzelał Łukasz Piszczek, ale obok bramki. Najlepszy na boisku Łobodziński, który zwykle dogrywa do partnerów, trzy minuty przed końcem pierwszej połowy zachował się jak rasowy środkowy napastnik. Po dokładnym dograniu od Andrzeja Szczypkowskiego minął Pawła Sasina i pokonał wychodzącego z bramki Łukasza Załuskę. Po przerwie w ekipie gości na boisku pojawili się Piechna i Robert Bednarek, który zastąpił Sasina. Siedem minut po wznowieniu gry Łobodziński zakręcił w polu karnym Bednarkiem, podał do Chałbińskiego, który z bliska podwyższył na 2:0. W 77 minucie Chałbiński w polu karnym poradził sobie z dwójką kieleckich obrońców, ale strzelił obok lewego słupka bramki Załuski. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił. Zmiany przeprowadzone przez trenera Wieczorka nie wprowadziły niczego nowego. Grzegorz Piechna nie miał ani jednej okazji podbramkowej. Z kolei Bednarek, który zmienił Sasina podobnie, jak poprzednik pozwolił się ograć Łobodzińskiemu, a obie akcje skończyły się utratą przez kielczan gola. Podopieczni Franciszka Smudy mają solidną zaliczkę przed spotkaniem rewanżowym, ale muszą pamiętać, że Legia Warszawa do Kielc również jechała z dwoma bramkami przewagi, a mimo to została wyeliminowana z rozgrywek przez Koronę. Drugi mecz półfinałowy, między Wisłą Płock a Lechem Poznań, zostanie rozegrany w środę. Spotkanie odbędzie się na stadionie stołecznej Polonii, dysponującym podgrzewaną murawą. Rewanże wyznaczono na 21 i 22 marca. Zagłębie Lubin - Kolporter Korona Kielce 2:0 (1:0) Bramki: Łobodziński (41), Chałbiński (52). Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Żółta kartka: Zganiacz (69). Zagłębie Lubin: Mariusz Liberda - Felipe, Manuel Alboreda Sanchez, Michał Stasiak, Robert Kłos - Łukasz Piszczek (68- Dawid Plizga), Dariusz Jackiewicz, Andrzej Szczypkowski, Maciej Iwański, Wojciech Łobodziński - Michał Chałbiński. Kolporter Korona: Łukasz Załuska - Paweł Golański, Hernani, Marcin Drzymont, Paweł Sasin (46-Robert Bednarek) - Grzegorz Bonin, Aleksander Kwiek, Mariusz Zganiacz, Marcin Nowacki (81- Marcin Kaczmarek) - Marcin Robak, Krzysztof Gajtkowski (46- Grzegorz Piechna).