Zawodnicy obu drużyn wyszli na to spotkanie z 10-minutowym zwłoką - w ten sposób zamanifestowali swoje potępienie dla kibiców Dospelu, którzy niedawno pobili swoich piłkarzy. Po zawodach w Zabrzu jednak też lekko wrzało. Po drugiej z rzędu porażce na swoim boisku kibice Górnika wygwizdali zabrzańskich piłkarzy. Górnik zaczął ten sezon rewelacyjnie, bo od dwóch ligowych zwycięstwa, jednak od tamtej pory znajduje się na fali opadającej. Nie udało mu się wygrać już od czterech spotkań. Gorsze wyniki, gorsza gra. - Na wiele nas dziś nie było stać. To był inny Górnik niż w meczu Amiką, kiedy to dyktowaliśmy tempo gry - otwarcie stwierdził po meczu trener Waldemar Fornalik. Legia sprowadziła zabrzan do parteru już na samym początku - po zgraniu piłki głową przez Marka Saganowskiego z kilku metrów piłkę do siatki niemal wepchnął Tomasz Sokołowski I. Od tej pory zabrzanie wzięli się za nieudolne atakowanie (widoczny był brak w ataku Adrian Sikory), zaś goście zwyczajnie kontrolowali sytuację. Tuż przed przerwą mogli podwyższyć na 2-0, ale źle rzut wolny z 17 metrów wykonał Stanko Svitlica. Przyzwoicie gospodarze zaczęli grać dopiero po przerwie. Rafał Niżnik trafił piłką w słupek, bliski wyrównania był też zaś Piotr Gierczak, który spudłował z kilkunastu metrów. Zabrzanie przeprowadzili jeszcze kilka akcji (aktywny był zwłaszcza Niżnik), ale w 81 minucie złudzeń pozbawił ich Svitlica. Chwilę potem powinno było być 0-3, lecz Radosław Wróblewski zamiast wkopnąć piłkę do pustej (naprawdę!) wolał zagłówkować, no i spudłował! Pod koniec spotkania z jednego sektora rozległo się nawet chóralne "Fornalik pakuj walizki", jednak reszta stadionu tego wezwania nie podchwyciła. Póki co... Za 10 dni dojdzie do rewanżu. Tym razem mecz Górnik zagra u siebie z Legią o ligowe punkty. Wojtek Słota, Zabrze GÓRNIK ZABRZE - LEGIA WARSZAWA 0:2 (0:1) Bramki: Sokołowski I (8), Svitlica (81). GÓRNIK: Lech - Karwan, Radler (46 Szulik), Moskal, Jakosz - Chyła (46 Probierz), Niżnik, Bukalski, Popiela - Gierczak (83 Sladojević), Makriew. LEGIA: Krzyształowicz - Choto (89 Dudek), Zieliński, Jóźwiak - Sokołowski I (88 Sokołowski II), Vuković, Surma, Magiera, Kiełbowicz - Svitlica (83 Wróblewski) Saganowski. Sędziował Zdzisław Bakaluk z Olsztyna. Żółte karki: Jakosz, Moskal oraz Surma i Wróblewski. Widzów 3000.