Prokuratura wszczęła śledztwo 23 stycznia br. po zawiadomieniach, które otrzymała od pięcioro byłych i obecnych zawodniczek z podpoznańskiego klubu sportowego Kotwica Kórnik. Według ich relacji, były już szkoleniowiec w trakcie wieloletniej pracy miał dopuszczać się do czynów o charakterze seksualnym. Prowadząca postępowanie Prokuratura Rejonowa w Środzie Wielkopolskiej przesłuchała piłkarki oraz podejrzanego, który w czwartek usłyszał trzy zarzuty. "Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia trzech czynów o charakterze seksualnym wobec dwóch pokrzywdzonych. Został on przesłuchany, nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego. Mężczyzna ma również zakaz zbliżania się i kontaktowani z pokrzywdzonymi oraz zakaz pracy z młodzieżą" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Michał Smętkowski. Byłemu szkoleniowcowi grozi kara 12 lat pozbawienia wolności. Jak dodał Smętkowski, sprawa jest rozwojowa. Prokuratura chce przesłuchać kolejne piłkarki. "Trwa ustalanie personaliów innych zawodniczek, które trenowały pod jego okiem. One też będą przesłuchiwane, czy nie doszło do podobnych czynów wobec innych osób" - wyjaśnił. Po raz pierwszy piłkarki Kotwicy bulwersującą historię opowiedziały w reportażu wyemitowanym 22 stycznia w poznańskim radiu "Afera". Byłe i obecne zawodniczki Kotwicy anonimowo opowiadały o swoich relacjach i sytuacjach, z jakimi spotkały się podczas wieloletniej współpracy z trenerem Łukaszem (tak go przedstawiały). Ich zdaniem, zachowanie szkoleniowca i jego gesty często przekraczały sferę sportową. Jedna z piłkarek opowiadała, jak podczas jednej rozmów na komunikatorze domagał się pokazania czy wysłania zdjęcia języka. Inna z zawodniczek przyznała, że trener chciał ją koniecznie przytulić, gdy odwoził ją do domu, bo "była smutna". Piłkarki mówiły wprost, że były molestowane. Mężczyzna trenował młode futbolistki od początku istnienia żeńskiej sekcji w klubie. Dwa lata temu zawodniczki zażądały od władz zwolnienia szkoleniowca ze względu na jego zachowania. Trener zrezygnował z prowadzenia zespołu, ale nie odszedł z Kotwicy - został członkiem zarządu. Miesiąc temu klub poinformował o wycofaniu drużyny z rozgrywek ligowych. W oświadczeniu zarzucił swoim piłkarkom m.in. brak zaangażowania. "Ostatnie miesiące przyniosły wiele przykrych, niepotrzebnych i kłopotliwych sytuacji, które mocno osłabiły fundamenty funkcjonowania pierwszej drużyny. Zaangażowanie większości zawodniczek nie było na takim poziomie jak oczekiwaliśmy. Niewielka ilość zawodniczek z naszego regionu spowodowała brak identyfikowania się z klubem, a naszą ideą funkcjonowania drużyny było stworzenie zespołu z rejonu naszej gminy" - napisano w komunikacie klubowym. autor: Marcin Pawlicki