"Jedynym obszarem, w którym można obiektywnie porównać poszczególne zespoły to rozgrywki Ligi Mistrzów. Kiedyś uczestniczyły w nich cztery niemieckie drużyny, potem trzy, a teraz zaledwie dwie. Co gorsze, nawet te dwa kluby nie potrafią przebić się do europejskiej czołówki" - dodał były napastnik reprezentacji Niemiec. Jednym z winnych jest, wg Rummenigge, Niemiecka Liga Piłkarska (DFL). "Ciekawy jestem kiedy oni w końcu przejrzą na oczy. Potrzebujemy ich pomocy, by wyjść z dołka. W innym przypadku może być jeszcze gorzej" - mówi Rummenigge. 53-letni działacz piłkarski podkreśla, że wartość każdej ligi określają jej najlepsze kluby. "Błąd został popełniony wiele lat temu, kiedy zaczęto inwestować w drużyny ze środka i końca tabeli. Celem było wyrównanie poziomu rozgrywek, ale nie przewidziano, że może on spaść. Doprowadziło to do tego, że najsilniejsza w latach 80. liga świata, teraz walczy z Francją o czwartą pozycję w rankingu. To są fakty i im należy się przyjrzeć" - podkreślił Rummenigge. Trochę inaczej całą sytuację widzi były trener reprezentacji Niemiec, a obecnie szkoleniowiec Bayernu Monachium Juergen Klinsmann. "Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Nie ma znaczenia, że nasze budżety znacznie odbiegają od tych z najlepszych lig. Jesteśmy w kryzysie, ale to powinno nas tylko zmotywować do tego, by mocniej pracować. Nasi piłkarze nie wytrzymują po prostu tempa gry w najważniejszych meczach" - uważa Klinsmann. Menedżer niemieckiej reprezentacji Oliver Bierhoff podkreśla z kolei, że "brakuje w naszej lidze gwiazdy światowego formatu. Jestem jednak przekonany o tym, że odbijemy się od dna. Wszystko idzie już w dobrym kierunku. Młodzi trenerzy zaczynają dominować na boiskach, a to musi przynieść rozwój piłki nożnej" - powiedział.