Wydaje się, że te najtrudniejsze momenty dla Nicoli Zalewskiego w AS Roma już się zakończyły. Polak praktycznie cały wrzesień spędził poza grą i dopiero powrót z październikowego zgrupowania reprezentacji Polski wyraźnie zmienił jego sytuację. Od tego momentu bowiem nasz wahadłowy zagrał od pierwszych minut w dwóch meczach z rzędu. Najpierw w hicie Serie A z Interem, w którym to się nie popisał, a potem w rywalizacji w Lidze Europy z Dynamem Kijów. Siemieniec to najlepszy polski trener. I przyszły selekcjoner? O ile o występie przeciwko mistrzom Włoch pewnie chciałby zapomnieć, o tyle w przypadku meczu z Dynamem Kijów już tak źle nie było. Przede wszystkim różni się wynik. Z Interem Roma przegrała właśnie po błędzie Zalewskiego, a zespół z Ukrainy przed własnymi kibicami pokonała. Polak miał trudny początek, bo kibice klubu z Rzymu podczas wyczytywania składów, na które zdecydował się trener Ivan Jurić, bardzo głośno wygwizdali naszego gwiazdora. Zalewski doceniony. W końcu pozytywnie Zalewski na całe szczęście się tym nie speszył i można wyczytać we włoskich mediach pewne pozytywy, które płyną w jego stronę. "Po prawej stronie dobrze dogadywał się z Baldanzim, w odpowiednim momencie i w odpowiednim stylu. Był stałym wsparciem w fazie nacisku na rywala" - czytamy na portalu "Tuttmercatoweb.com", który wystawił Polakowi notę sześć, drugą najwyższą w zespole. Jagiellonia Białystok w ścisłej czołówce LKE. Trudno w to uwierzyć [TABELA] Nieco gorzej występ Zalewskiego oceniono na łamach "oggisportnotizie.it". Tam bowiem nasz kadrowicz otrzymał notę 5,5, a więc...najniższą w zespole. "Starał się sprawić, że prawa strona będzie zajęta, ale jego potencjał pozostał nieujawniony" - napisano. Wyższą notę nasz zawodnik otrzymał od portalu "Romatoday.it". Ci bowiem wycenili występ Zalewskiego na szóstkę w dziesięciostopniowej skali. "Zaczął źle, ale potem było już naprawdę pozytywnie" - czytamy w uzasadnieniu. "Słabość techniczna Dinama pozwalała mu rozegrać niezbyt problematyczny wieczór: idealny mecz, w którym można choć częściowo zapomnieć o bałaganie z Interem. Kilka ładnych dośrodkowań, na które jego koledzy z drużyny nie byli w stanie trafić w odpowiednim momencie" - to z kolei ocena dziennikarzy Eurosportu, którzy również wystawili Polakowi szóstkę. Zalewski nieźle wyglądał także w statystykach. Zagrał oczywiście cały mecz, miał 68 kontaktów z piłką, zanotował 37/42 celne podania, trzy celne długie podania na cztery próby, dwukrotnie był faulowany i wygrał cztery z pięciu pojedynków.