Już teraz można awansować na duży turniej piłkarski właśnie poprzez Ligę Narodów. Na razie to tylko Euro - tak było w wypadku Euro 2020, tak będzie również w przypadku Euro 2024. Tutaj mistrzowie i wicemistrzowie grup awansują bezpośrednio, co da nam pulę 20 zakwalifikowanych ekip. Dwudziestą pierwszą są Niemcy jako gospodarz i zostaną trzy miejsca. Wyłoni je właśnie runda barażowa za pomocą Ligi Narodów. UEFA uważa, że Liga Narodów jest doskonałą drogą kwalifikacji do dużych imprez, głównie z tego powodu, że jest podzielona na dywizje niczym w hokeju na lodzie. Drużyny zdobywają awanse i zaliczają spadki niczym w małych ligach. To powoduje, że teoretycznie w każdej dywizji grają ekipy równe sobie poziomem i unikamy meczów między zespołami bardzo silnymi i bardzo słabymi. To jest właśnie podstawowa sugestia największych reprezentacji piłkarskich Europy - nie chcą one rozgrywać spotkań ze słabeuszami, na które zużywa się terminy i powołuje graczy. Te przykładowe starcia Niemiec z San Marino mają się skończyć, chyba że drużyny pokroju San Marino czy Gibraltaru podniosą poziom, jak to zrobiła niegdyś Islandia, Norwegia, a teraz zaczyna robić Luksemburg. CZYTAJ TAKŻE: Rosja wykluczona. Chce się przenieść do Azji UEFA chce ograniczyć liczbę spotkań między silnymi i słabymi ekipami, zwiększyć za to gry między rywalami równymi sobie. Ma to podnieść atrakcyjność rozgrywek na kontynencie. Temu służy Liga Narodów i ruchy UEFA docelowo mają służyć temu, aby zastąpiła eliminacje. Liga Narodów przejdzie reformę Plan UEFA już na najbliższe mecze Ligi Narodów są takie, by zwiększyć liczbę spotkań w taki sposób, że przed turniejem finałowym rozegrane zostaną jeszcze baraże. A zatem do turnieju finałowego nie awansuje tylko zwycięzca każdej grupy w dywizji, lecz również wicemistrz. Następnie zespoły te rozegrają baraż na krzyż - mistrz z zespołem z drugiego miejsca sąsiedniej grupy.