Michał Białoński, Interia: Czy czuje się pan bezpieczny? Zbigniew Boniek: A dlaczego mam się czuć niebezpiecznie? CBA zatrzymało byłych pana bliskich współpracowników. Maciej Sawicki zgodził się na ujawnienie nazwiska, do niczego się nie przyznaje. On i członek pańskiego i obecnego zarządu, a zarazem wiceprezes Jakub T. zostali wypuszczeni za dużym poręczeniem majątkowym. Mają zakaz opuszczania kraju, usłyszeli zarzuty działania na szkodę PZPN-u, Jakub T. także usłyszał zarzut prania "brudnych pieniędzy". Sprawa dotyczy załatwiania kontraktu reklamowego dla związku z jednym z producentów wody mineralnej. - Nadal nie rozumiem, co mi grozi? Zbigniew Boniek o Macieju Sawickim i Jakubie T. Pewnie finalnie pan podpisywał ów kontrakt? - Oczywiście, że tak. W schemacie organizacyjnym naszego związku, jeżeli kontrakt jest przyniesiony do prezesa, to jest już sprawdzony przez inne strony i przez adwokata. Natomiast wydaje mi się, że w tej sprawie jest trochę polemiki i narracji negatywnej. Zacznijmy od tego, że członków zarządu wybiera demokratycznie Walny Zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej, nie nominuje ich prezes. Jeśli chodzi o pana Jakuba T., to ja go znam, był członkiem zarządu PZPN-u, natomiast w to, co robi w życiu prywatnym, jak sobie je układa, to na ten temat nie będę się wypowiadał, nie mam żadnej wiedzy o tym. W relacjach z PZPN-em był zawsze absolutnie normalny. Natomiast jeżeli chodzi o Maćka Sawickiego, to muszę powiedzieć tak: to ja go wybrałem na sekretarza generalnego i uważam, że w życiu zawsze moją zaletą było to, że zawsze potrafiłem sobie dobrać ludzi. Maciek jest uczciwym, profesjonalnym, dobrym pracownikiem i w jego wypadku absolutnie wykluczam możliwość jakiejkolwiek korupcji. Słyszę, czytam jakieś doniesienia dziennikarskie, że związek stracił przez niego. Pada kwota narażenia związku na stratę w wysokości miliona złotych. - Muszę powiedzieć, że troszkę z przymrużeniem oka na to patrzę. Wydaje mi się to absolutnie nieprawdopodobne. Pamiętam, że gdy przyszliśmy do PZPN-u, to musieliśmy wiele spraw wyprostować. Pierwszą z najważniejszych była renegocjacja umowy z firmą, która w imieniu PZPN-u podpisywała wszystkie kontrakty reklamowe, kontrakty telewizyjne. Chodzi o firmę Sportfive. - Zostawmy jej nazwę. Pierwotnie ona brała za to bardzo wysoką prowizję. Myśmy to z Maćkiem całkowicie zmienili. Wynegocjowali w dwa lata na zupełnie inną umowę, gdzie wszystkie kontrakty podpisywał PZPN, obniżyliśmy prowizję naszego partnera, na co się ta firma zgodziła. I ja tu w ogóle nie widzę żadnego problemu. To jest sprawa, która się toczy od dwóch lat. Czytam, że jakaś firma ze Szczecina miała kontakty z PZPN-em. To jest nieprawdą, natomiast wierzę w to, że sprawa jak najszybciej zostanie przez sąd wyjaśniona. Jestem absolutnie przekonany, że Maciek Sawicki będzie przez sąd uniewinniony, jakikolwiek zarzut, jaki zostanie mu postawiony, zostanie oddalony. Dla mnie to jest troszkę absurdalne. Naprawdę nie uważam, żeby był w cokolwiek zamieszany, a działalność na szkodę Polskiego Związku Piłki Nożnej? Przypominam sobie, co zastaliśmy, gdy do niego przyszliśmy i zestawiam z tym, jakim go zostawiliśmy: PZPN nowoczesny, w dobrym stanie finansów, dobrze zarządzany, transparentny. Zobaczymy, zostawmy to, sprawa się na pewno wyjaśni. Czytaj też: Maciej Sawicki o zatrzymaniu przez CBA "To całkowity absurd" Rozmawiał: Michał Białoński, Interia