- W trakcie zgrupowania w Holandii u Stanewa stwierdzono zator w żyle w okolicach serca. Groziły mu poważne komplikacje. Z Holandii wracał pociągiem, bowiem lot samolotem mógł zagrażać nawet życiu - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Jarosław Tkocz, którego transfer do Szinnika został niedawno sfinalizowany. - Lekarze zakazali mu uprawiania sportu przez dwa miesiące. Liczymy jednak, że jeszcze tej rundy wróci do gry. - O miejsce w bramce rywalizuję z Żenią Safonowem, reprezentantem Uzbekistanu. Na razie mam na swoim koncie występ w drużynie rezerwowej, a w inauguracyjnej kolejce, gdy przegraliśmy 0:3 z Lokomotiwem siedziałem na ławce rezerwowych. Liczę jednak, że w następnym meczu dostanę szansę debiutu - dodał Tkocz.