Potężne długi, braki kadrowe, a teraz taka kara. Klub Polaka stoi nad przepaścią
Nie tak wyjazd do Anglii musiał wyobrażać sobie Olaf Kobacki. Polak w poprzednim roku zamienił Arkę Gdynia na Sheffield Wednesday. Początkowe występy na zapleczu Premier League nie zwiastowały tragedii. Problemy finansowe angielskiego klubu ciągle się pogłębiały, aż w końcu ogłoszono jego upadłość. Do akcji wkroczył zarząd komisaryczny, a na całą sytuację zareagowały władze ligi. Kara wymierzona w klub Polaka może pogrzebać wszelkie szansę na utrzymanie.

Olaf Kobacki latem ubiegłego roku stał się bohaterem jednego z bardziej nieoczywistych transferów tamtego okienka transferowego. Po nieudanej próbie powrotu do Ekstraklasy z Arką Gdynia pomocnik postanowił związać się kontraktem z Sheffield Wednesday - klubem występującym na drugim szczeblu rozgrywkowym w angielskiej Championship. Gdynianie zrobili na tej transakcji świetny interes - Anglików sprowadzenie Kobackiego miało kosztować 600 tysięcy euro.
Były młodzieżowy reprezentant Polski od początku miał spore problemy z przebiciem do wyjściowej jedenastki nowego zespołu. Nie było w jego przypadku regularności, grę od pierwszej minuty przeplatał wejściami z ławki rezerwowych. Poprzedni sezon Sheffield Wednesday zakończył w środku tabeli Championship. O problemach finansowych tego klubu mówiło się od dłuższego czasu, lecz nikt nie spodziewał się dramatu o którym w ostatnich miesiącach było bardzo głośno.
Nie kończą się problemy zasłużonego klubu. Władze ligi zareagowały, surowa kara faktem
Wszystko przez potężne problemy finansowe. Przed sezonem brytyjska prasa spekulowała, czy zespół w ogóle będzie w stanie przystąpić do rozgrywek. Klub z powodu zaległości względem pracowników nie mógł dokonywać transferów, część piłkarzy złożyła wniosek o rozwiązanie umowy właśnie z powodu niewypłacalności klubu. Na domiar złego tuż przed pierwszym meczem dotychczasowy trener zrezygnował z misji wyciągnięcia zasłużonego klubu na prostą.
Kobacki pozostał w klubie, z początku sezonu występował, lecz w ostatnich tygodniach nie gra z powodu urazu. Sytuacja Sheffield nie uległa poprawie, a odzwierciedleniem tego była sytuacja na murawie. Po rozegraniu 11 spotkań drużyna Polaka miała na koncie zaledwie sześć punktów, co oznacza ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Na domiar złego klub zmaga się z problemami kadrowymi. Momentami wygląda to wręcz kuriozalnie, jak przed ostatnim meczem ligowym, gdy w kadrze nie było dostępnego żadnego bramkarza. Wówczas ratowano się awaryjnym wypożyczeniem Joe Lumleya z Bristol City.
Właściciel klubu Dejphon Chansiri usilnie stara się znaleźć nowego kupca na klub, żądając przy tym kwoty 100 milionów funtów. Szansę na to, że ktoś zdecyduje się przejąć podmiot w tak tragicznej sytuacji wydają się nikłe. Klub złożył wniosek o ogłoszenie upadłości, a Chansiri chciał, by władze przejął zarząd komisaryczny. Na to błyskawicznie zareagowały władze Championship.
Liga w piątek w oficjalnym komunikacie ogłosiły kolejną karę dla Sheffield Wednesday. Klub Kobackiego został ukarany karą odjęcia 12 punktów, przez co w tym mają -6 punktów w ligowej tabeli. Szansę na cud w postaci utrzymania na drugim szczeblu rozgrywkowym stają się minimalne.
Zobacz również:













