Do dramatycznych wydarzeń doszło tego samego dnia - potwierdził w piątek Portugalski Związek Sędziów Piłki Nożnej (APAV). "Ostatniej soboty nie zapomnę do końca życia. Pierwszy raz w mojej 25-letniej karierze sędziowskiej doszło do zdarzeń, podczas których musiałam podjąć się reanimacji zawodników" - powiedziała Mortagua w rozmowie z portugalskimi mediami. Do pierwszego dramatycznego wydarzenia doszło w sobotę wczesnym rankiem na boisku w miejscowości Valongo de Vouga. W trakcie meczu juniorów sędzia piłkarska musiała przeprowadzić akcję reanimacyjna u 18-latka, który po zderzeniu z rywalem stracił przytomność. "Zawodnik miał trudności w oddychaniu, pojawiły się też u niego drgawki" - opisała zdarzenie 47-letnia arbiter z Aveiro wskazując, że akcję reanimacyjną prowadziła do czasu przybycia karetki pogotowia. Wyjaśniła, że w kolejnym spotkaniu, jakie prowadziła kilka godzin później w mieście Famalicao, doszło do podobnego zdarzenia z udziałem 17-letniego zawodnika. Także u tego gracza po chwilowym zatrzymaniu oddychania konieczne było przeprowadzenie reanimacji. Badania w szpitalu potwierdziły, że u zawodnika doszło do trzykrotnego zatrzymania pracy serca. "Na boiskach klubów okręgowego poziomu rozgrywek w Portugalii rzadko występuje specjalistyczny sprzęt medyczny, taki jak defibrylatory. Konieczne jest oczekiwanie na przybycie ambulansu" - podsumowała Mortagua. Według piątkowego komunikatu APAV obaj poszkodowani zawodnicy wyszli już ze szpitali, ale dotychczas nie wznowili treningów. Z Lizbony - Marcin Zatyka zat/ cegl/