Wczorajszy mecz w Karwinie obnażył wszystkie słabości Słowaków. Czesi już do przerwy prowadzili czterema bramkami, z których trzy zdobył grający na co dzień w Ajaksie Amsterdam Vaclav Czerny. W drugiej połowie rozmiary porażki zmniejszył rezerwowy Pavola Szafranko. Po mecz z ust piłkarzy reprezentacji Słowacji przewijały się słowa: katastrofa, wpadka. Inaczej na wszystko starał się spojrzeć selekcjoner naszego czerwcowego rywala w ME do lat 21 Pavel Hapal. - Jak już taka porażka miała się zdarzyć, to dobrze, że stało się to teraz, niż później. Zrobiliśmy to ekstra dla polskiej drużyny, żeby nie wiedziała jak dobrze gramy - tłumaczył Interii z uśmiechem. Trener Hapal był w czwartek w Krakowie na meczu, w którym podopieczni Marcina Dorny przegrali 1-2 z Włochami. - Włosi okazali się dla was bardzo wymagającym przeciwnikiem i przez cały mecz przeważali. Co do pierwszego meczu na młodzieżowym Euro to wiadomo, pierwsze spotkanie zawsze jest bardzo ważne. Kto przegra, ten będzie miał bardzo małe szanse na awans, tym bardziej, że awansuje tylko jedna drużyna - mówi Hapal. Był szkoleniowiec Zagłębia Lubin już cieszy się na powrót do Polski. - Tyle, że przyjadę tam jako trener Słowaków i wiadomo, będziemy chcieli z wami wygrać. Przyjedziemy, tak inne zespoły, z myślą o awansie do półfinału. Łatwo jednak nie będzie, bo wszystkie trzy grupy są bardzo wyrównane i żeby grać dalej potrzeba też będzie trochę szczęścia - podkreśla Hapal. Trener młodzieżowej reprezentacji Słowacji nie wyklucza, że w Polsce pojawi się już w poniedziałek. O godzinie 17 w Kiecach nasza młodzieżówka gra bowiem z Czechami. - Albo pojawię się osobiście, albo na to spotkanie pojedzie ktoś z naszego sztabu - tłumaczy. Słowacy w poniedziałek grają w Senecu towarzyskie spotkanie z Serbią. Do młodzieżowego Euro, jak widać po wynikach z dobrym skutkiem, przygotowują się też Czesi, nasz najbliższy rywal w towarzyskim spotkaniu. W trakcie wczorajszego meczu, rozegranego na Stadionie Miejskim w Karwinie, spiker zachęcał kibiców do kupowania biletów na mecze reprezentacji Czech w ME do lat 21. Ich koszt to 150 koron, około 25 złotych. Nasi południowi sąsiedzi na stadionie w Tychach rywalizować będą z Niemcami, Włochami i Danią. Po tym, co wczoraj pokazał zespół prowadzony przez Vitezslava Laviczkę, nie będą bez szans w walce o medale. Czesi mają już zresztą na koncie młodzieżowe mistrzostwo kontynentu, zdobyte w 2002 roku. W tamtej "złotej" drużynie grali wtedy tacy piłkarze, jak Petr Czech, Milan Barosz, Zdenek Grygera czy Jan Polak. Michał Zichlarz, Karwina