"Duma Katalonii", grająca bez odsuniętego od składu Ronaldinho, doznała tym samym pierwszej porażki w obecnych rozgrywkach i spadła na czwarte miejsce w tabeli. Z kolei podopieczni Manuela Pellegriniego dzięki tej wygranej awansowali na pozycję wicelidera. Na Madrigal popularni "Submarinos" rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 2. minucie Santi Cazorla wykorzystał efektowne zagranie od Guille Franco i zaskoczył Victora Valdesa. Nie minął kwadrans, a gospodarze prowadzili 2:0. Abidal faulował w polu karnym Roberta Piresa i "jedenastki" nie zmarnował Marcos Senna. Spotkanie nabrało rumieńców, gdy w 24. minucie Leo Messi kapitalnie podał do Bojana Krkica i 17-letni wychowanek z Camp Nou strzelił swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach Primera Division. Dziesięć minut później jednak trybuny Madrigal znów oszalały. Kolejną szarżę Piresa w polu karnym nieprzepisowo przerwał tym razem Gabriel Milito i po raz drugi z "wapna" nie pomylił się Senna. Po przerwie Rijkaard wpuścił dwóch kolejnych napastników (Giovanni i Gudjohnsen), ale nie odmienili oni losów spotkania. Villarreal CF - FC Barcelona 3:1 (3:1) Bramki: Cazorla (2), Senna (13 i 24 z karnych) - Bojan (24). Villarreal: Viera - Javi Venta, Cygan, Fuentes, Capdevila - Bruno, Senna, Cani, Cazorla - Pires (69' Matías Fernández), Guille Franco (79' Tomasson) Barcelona: Valdés - Oleguer (46' Giovanni), Puyol, Milito, Abidal - Xavi, Iniesta, Deco (71' Gudjohnsen), Bojan (80' Sylvinho) - Messi, Henry ******* Po czterech porażkach z rzędu wreszcie z wygranej cieszyli się kibice i piłkarze FC Sevilla. Ekipa z Andaluzji pokonała na wyjeździe zamykające tabelę Levante 2:0. Na Ciudad de Valencia obie bramki dla gości jeszcze w pierwszym kwadransie gry strzelił Luis Fabiano. Czwartą wyjazdową wygraną z rzędu zanotowała Valencia CF. "Nietoperze" pokonali w La Corunie miejscowe Deportivo 4:2. Na Riazor bramki dla gości jeszcze w pierwszej połowie zdobyli kolejno Joaquin (sam wypracował i strzelił karnego), Ruben Baraja (skutecznie wykończył świetną zespołową akcję) oraz Fernando Morientes (po zagraniu Joaquina). Były gwiazdor Realu kwadrans przed końcem dobił jeszcze ekipę z Galicji (gole dla Deportivo padły po strzałach Xisco i Bodipo) i to zwycięstwo pozwoliło awansować ekipie z Mestalla na trzecie miejsce. ******* Bez punktów wracają do Madrytu także piłkarze "Królewskich". Real poległ w starciu z Espanyolem Barcelona 1:2. Mecz zaczął się dla gospodarzy wręcz znakomicie. W drugiej minucie do dośrodkowanej przez Valdo piłki najwyżej wyskoczył Albert Riera i strzałem głową pokonał Ikera Casillasa. Real rzucił się do odrabiania strat, ale najpierw Raul przegrał pojedynek z bramkarzem Espanyolu, a później po starciu Van Nistelrooya z jednym z obrońców w polu karnym sędzia nie wskazał na "wapno", lecz upomniał Holendra żółtą kartką, za próbę wymuszenia karnego. Drugą połowę gospodarze znowu zaczęli od mocnego uderzenia. W 53 minucie Raul Tamudo przelobował Casillasa i było już 2:0 dla Espanyolu! Kontaktowego gola dla Realu już w doliczonym czasie gry zdobył Sergio Ramos. Zobacz WYNIKI i STRZELCÓW GOLi w spotkaniach 8. kolejki Primera Division oraz TABELĘ hiszpańskiej ekstraklasy