Młodzieżowa reprezentacja Polski walczy o awans na czempionat Starego Kontynentu. Biało-Czerwoni wygrali swój pierwszy mecz, pokonując Bośnię i Hercegowinę 4:1. Dzięki temu plasowała się na pierwszej pozycji w swojej grupie. Mogli zrobić spory krok do awansu, bo byli faworytami starcia z Białorusią, ale niestety potknęli się na tej przeszkodzie... Rywale bardzo szybko wyszli na prowadzenie, bo już w siódmej minucie do siatki trafił Matwiej Bakhno, na co dzień występujący zresztą w młodzieżowych drużynach Lecha Poznań, który strzałem głową pokonał Mateusza Jelenia z Górnika Zabrze. Jak się okazało, podopieczni Rafała Lisockiego nie byli w stanie odpowiedzieć ani jednym trafieniem i mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Białorusinów. Na zakończenie eliminacji czeka nas jeszcze z najmocniejszymi grupie Czechami, natomiast Białoruś zagra z Bośnią i Hercegowiną. I wciąż ma szansę na awans do finałowego turnieju, który zostanie rozegrany na Cyprze. Gracze zza naszej wschodniej granicy są bardzo zdeterminowani, a mecz z Polską był dla nich szczególnie ważny, co pokazały pomeczowe wypowiedzi. "Walczyliśmy o honor kraju" "Byliśmy całkowicie skupieni na grze, wszyscy myśleliśmy tylko o zwycięstwie. W każdym z nas paliła się chęć wygrania tego meczu i osiągnięcia pozytywnego wyniku" - mówił tuż po meczu Władysław Pułkach, cytowany przez białoruskie media. Młody napastnik nie ukrywał, że dla nich starcie z Polską to było coś więcej, niż mecz. Jak widać, takie nastawienie Białorusinów w starciu z Polską przyniosło im zwycięstwo. A nas oddaliło od upragnionego awansu, który wydawał się być na wyciągnięcie ręki.