We wtorek o godzinie 11:00 reprezentacja Polski U16 przystąpiła w Kętrzynie do rywalizacji z Irlandią w ramach rozgrywek UEFA Development. Początek spotkania był prawdziwie elektryzujący. Kibice nie zdążyli jeszcze na dobre rozsiąść się na trybunach, a już byli świadkami aż dwóch trafień. Piorunujący początek meczu z Irlandią. Trzy gole w 18 minut W 2. minucie rywale wstrzelili piłkę z lewego skrzydła w pole karne, a ta niczym jak we fliperach zaliczyła kilka odbić od nogi rywala, obrońcy, słupka, aż wreszcie na nasze nieszczęście wpadła do siatki. Trafienie przypisano Joe Byrne'owi, choć równie dobrze mogło zostać uznane, za samobójcze. Na szczęście riposta ze strony Biało-Czerwonych nadeszła błyskawicznie. Tak Hiszpanie odebrali to, co zrobił Szczęsny. Chodzi o jego kontrakt. "Odrzucenie oferty" Zaledwie minutę po golu Irlandczyków szczęście uśmiechnęło się do Polaków. W kierunku bramki rywali uderzył Kajetan Fal, a piłka po rykoszecie zaskoczyła bramkarza i wpadła do siatki. Jeszcze przed upływem 20. minuty dośrodkowanie "na nos" otrzymał Adrian Lis i skorzystał z niego. Główkował na tyle mocno, że zaskoczył golkipera i dał Polsce prowadzenie 2:1. Po trzeciej bramce emocje nieco opadły, ale przewaga była wciąż po stronie reprezentacji Polski. Nawet kiedy oddawaliśmy inicjatywę Irlandczykom, ci nie mieli zbytnio pomysłu, jak sforsować naszą defensywę. Solowa akcja Zalewskiego ozdobą spotkania. Pewne zwycięstwo Biało-Czerwonych nad Irlandią Po zmianie stron na boisku utrzymywał się status quo - Polacy grali swoje, a Irlandczykom brakowało polotu i zaangażowania. W 62. minucie otrzymali natomiast kolejny cios. W 62. minucie fenomenalny rajd przeprowadził Zachary Zalewski i zwieńczył go w możliwie najlepszy sposób - uderzył z dystansu i podwyższył prowadzenie na 3:1. Irlandczycy po czwartej bramce starali się odzyskać inicjatywę i postraszyli Biało-Czerwonych kilkoma groźnymi strzałami. Większość z nich była jednak niecelna. Można jednak powiedzieć, że sami wyciągnęliśmy w końcówce meczu rękę do rywala. W wyniku nieporozumienia Ceculi z Bochniarzem w 85. minucie. piłkę przejął Josh Harpur i z łatwością umieścił ją w pustej bramce. Koszmarny błąd defensywy pozwolił rywalowi odzyskać wiarę w to, że wynik da się jeszcze odwrócić.