Ponad pięć godzin zeznań Lewandowskiego. Wyszedł bez słowa
Ponad pięć godzin trwało przesłuchanie Roberta Lewandowskiego w warszawskim sądzie w związku z procesem, który toczy się przeciwko byłemu menedżerowi piłkarza – Cezaremu Kucharskiemu. Nie wiadomo, jakie były efekty złożonych zeznań, bo proces jest wyłączony z jawności. Żadna ze stron nie zdecydowała się też na rozmowę z mediami.

Od rana wokół sądu rejonowego przy ul. Marszałkowskiej było więcej policjantów, niż zwykle. Także w budynku siły były większe. A wszystko po to, by oddzielić salę rozpraw na 242 od postronnych ludzi. Wydzielony korytarz zamknięty drzwiami pilnowali z dwóch stron policjanci i ochroniarze.
Pierwszy w sądzie pojawił się Lewandowski, otoczony prawnikami. Tuż przed godz. 10 przyjechał też Kucharski. To jednak Lewandowski był wezwany na środę i na czwartek w charakterze świadka. Dwa tygodnie wcześniej podczas rozprawy odbyło się odsłuchanie nagranych rozmów, na podstawie których strona zawodnika zamierza udowodnić, że Kucharski szantażował Lewandowskiego. Miał od niego domagać się 20 milinów dolarów za "to, że będę krył do końca życia, że jesteś i twoja żona, oszustami podatkowymi" - takie słowa Kucharskiego miały paść na jednym z nagrań.
Lewandowski i Kucharski usiedli w jednej sali. Sędzia zadawał pytania zawodnikowi. Trwało to z krótką przerwą prawie 5,5 godziny. Dziennikarze trzymani za barierkami nie mogli nawet zajrzeć na wyizolowany korytarz.
Wreszcie tuż przed godz. 15:20 pojawił się Lewandowski z prawnikami. Na prośby o komentarz ze strony dziennikarzy nie odpowiedział. Wsiadł do windy, uśmiechnął się pod nosem i tyle. Wsiadł do samochodu i odjechał. W tym samym czasie drugim wyjściem wyszedł Kucharski.
W tej sprawie akt oskarżenia przeciwko Kucharskiemu prokuratura wniosła w maju 2022 roku. Jest obwiniany o szantażowanie Lewandowskiego i jego żony. Oskarżenia dotyczą lat 2019-2020. Lewandowski przedstawił trzy nagrania rozmów z Kucharskim. To kluczowy i właściwie jedyny element sprawy, ale menedżer uważa je za spreparowane.
W maju 2025 roku ponad trzy i pół godziny nagrań odsłuchano w sądzie. W opinii biegłego przynajmniej dwa są autentyczne. Na czerwiec zapowiedziano przesłuchanie Lewandowskiego, jego żony i prawnika.
