Piłkarz Arsenalu Londyn doznał fatalnej w skutkach kontuzji po bezpardonowym wślizgu Martina Taylora z Birmingham 23 lutego tego roku. Faul był tak brutalny, że angielska stacja telewizyjna Sky zdecydowała, iż nie pokaże jego powtórki. 25-letni napastnik doznał otwartego złamania stawu skokowego i zerwania w nim wszystkich więzadeł. Po dziesięciu miesiącach intensywnej rehabilitacji w końcu będzie mógł powrócić na boisko. 16 grudnia wystąpi w meczu rezerw Arsenalu. - To znakomita wiadomość - cieszy się szkoleniowiec "Kanonierów" Arsene Wenger. - Oczywiście problem Eduardo polega na tym, że nawet jeśli zagra, to nadal potrzebuje czasu, aby wrócić do pełnej dyspozycji. Musimy uzbroić się w cierpliwość. - Wierzę, że zawodnik będzie potrzebował około półtora miesiąca, aby wrócić do tego, co prezentował przed kontuzją. A dodajmy, że Eduardo już jest w dobrej dyspozycji fizycznej, bo pracował na to niezwykle ciężko. Być może zaskoczy nas wszystkich i do gry na najwyższym poziomie wróci wcześniej, niż się spodziewamy - dodał z optymizmem w głosie Wenger.