- Seweryn sfaulował jednego z graczy Dnipro, potem Rusoł go popchnął. Doszło do awantury, w której Nazarenko przyłożył nawet sędziemu - relacjonował zdarzenie w "Przeglądzie Sportowym" Jacek Bednarz menedżer Gancarczyka. Główni winowajcy: Gancarczyk, Rusoł i Nazarenko wylecieli z boiska. Włodarzom Dnipro spodobał się chyba zadziorny charakter Gancarczyka, bo przymierzają się do transferu piłkarza. - Są gotowi zapłacić milion euro, ale Metalist nie chce go puścić, tylko pragnie przedłużyć kontrakt. A to nie jedyna opcja, Sewerynem interesują się też inne kluby, w tym z Rosji - podkreślił Bednarz.