Mateusz Musiałowski od dawna w Polsce uznawany był za jeden z naszych największych talentów. Wystarczy powiedzieć, że za młodu przebojowy skrzydłowy dostał ofertę z angielskiego Liverpoolu i to tam kontynuuje swoją karierę od 2020 roku. Jak na razie jednak Musiałowski nie dostał szansy debiutu w pierwszym zespole i nic nie zapowiada niestety, żeby sytuacja się zmieniła. Musiałowski nie wróci do Polski Polak po jednym ze swoich meczów w rezerwach "The Reds" dostał nawet przydomek "Polski Messi", a wiadomo, że taka łatka nigdy nie jest łatwa do uniesienia. Swego czasu Juergen Klopp doceniał umiejętności Musiałowskiego. Polak był zabierany na treningi pierwszego zespołu, aby przed meczami Ligi Mistrzów skrzydłowy imitował grę Viniciusa Juniora z Realu Madryt i w ten sposób testował Trenta Alexandra Arnolda. Wydaje się jednak, że przygoda Musiałowskiego z angielską piłką nie zmierza do szczęśliwego końca. Wszystko wskazuje na to, że tego lata Musiałowski rozstanie się "The Reds". Według Jakuba Seweryna ze "Sport.pl" 19-latek nie chce jednak wracać do Polski. Jego celem jest gra na zachodzie. Dziennikarz przekazuje, że Musiałowski ma niebawem stać się zawodnikiem austriackiego TSV Hartberg i dołączyć do polskiej kolonii w austriackiej Bundeslidze. PZPN musi się spieszyć. Polska może stracić wielki talent na rzecz Hiszpanii Polak w młodzieżowych zespołach Liverpoolu występuje już od sierpnia 2020 roku. Wówczas zamienił UKS SMS U19 na drużynę "The Reds" do lat 18. 19-letni ofensywny zawodnik dotychczas we wszystkich zespołach młodzieżowych Liverpoolu wystąpił łącznie w 70 spotkaniach. Strzelił 25 goli oraz pięciokrotnie asystował.