Pod koniec listopada los przydzieli nam w barażu o MŚ reprezentację Rosji. Wtedy nikt się nie mógł spodziewać, co wydarzy się za trzy miesiące i że Rosjanie zaatakują Ukrainę. Walki trwają już od dwóch tygodni. Dwa miliony ludzi opuściło ogarnięty wojną kraj. Tak trzeba było postąpić W takiej sytuacji FIFA i UEFA wykluczyły rosyjskie zespoły z międzynarodowych rozgrywek. Teraz zapadła decyzja o barażu, który mieliśmy grać 24 marca. Spekulowano, że zamiast Rosji mogą to być Węgry, Słowacja czy Norwegia. Ostatecznie bez gry znajdziemy się w finale barażu. Tak postanowiła FIFA. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! - Nigdy nie mieszałem sportu z polityka, ale to co się dzieje za wschodnią granicą, to jest to jakaś masakra. Są zabijane dzieci, kobiety, to co się dzieje to jest barbarzyństwo i nikt się tego nie spodziewał, co tutaj więcej powiedzieć. Takie sceny w środku Europy to coś przerażającego. Nad tym nie można przejść do porządku dziennego. Tutaj decyzja FIFA jest słuszna. Mnie ciekawi czy coś jeszcze będzie robione z finałem tego barażu czy będzie tak jak ustalono, a więc to, że gramy ten mecz u siebie - mówi Janusz Kupcewicz, 20-krotny reprezentant Polski, zdobywca pięciu bramek w narodowych barwach, w tym z Francją o III miejsce na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku. Nie było brutalności Janusz Kupcewicz grał mecz z politycznym podtekstem podczas mistrzostw świata w Hiszpanii, gdzie biało-czerwoni mierzyli się w ćwierćfinale mistrzostw świata z ZSRR (grano wtedy w grupach). U nas trwał wtedy stan wojenny, tysiące ludzi było internowanych, a "Solidarność" zdelegalizowana. - Jak mówię, zawsze oddzielałem sport od polityki. Grałem wtedy z kontuzją, a co do meczu to nie był jakiś brutalny. Był ostry, ale też było wiadomo o co gramy. My byliśmy po wygranej z Belgami 3-0, oni pokonali ich 1-0, więc to ostatnie spotkanie z nami musieli wygrać. Spotkanie nie było łatwe ani dla jednych, ani dla drugich, nie było jednak jakiejś brutalności czy nieprzyjemnych odzywek. Jasne, jakieś tam przekleństwa były, ale każdy w swoim języku, więc nic nie rozumieliśmy, a skupialiśmy się na graniu, a nie innych rzeczach. Zresztą sportowiec nie powinien się polityką zajmować - zaznacza Janusz Kupcewicz. Polska w finale baraży mistrzostw świata! Selekcjoner zdradza z kim chce zagrać