Gola dla "biało-czerwonych" strzelił w 75. minucie Piotr Włodarczyk. Wyrównał trzy minuty przed końcem Carlos Bocanegra. Było to czternaste spotkanie obu reprezentacji i po raz drugi w historii tych konfrontacji padł wynik nierozstrzygnięty. Ponadto siedem razy wygrywali Polacy, a pięć razy z murawy zwycięsko schodzili piłkarze USA. Polacy wyjechali za Ocean w eksperymentalnym składzie. W Chicago nie było ani jednego z zawodników, którzy pod koniec marca rozgrywali towarzyskie spotkanie z Amerykanami w Płocku. Wszystko to dlatego, że niedzielny mecz nie odbywał się w oficjalnym terminie FIFA, zatem selekcjoner Paweł Janas musiał korzystać tylko z zawodników z klubów krajowych. Dodatkowo nie powołał piłkarzy Wisły Kraków, którzy przygotowują się do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Pierwsze minuty wyraźnie pokazały brak zgrania w polskim zespole. Gospodarze zdecydowanie przeważali na boisku, chociaż to Polacy stworzyli pierwszą groźną sytuację. Uderzenie Piotra Włodarczyka bez problemów obronił Amerykański bramkarz Tim Howard. Piłkarze USA po minucie odpowiedzieli także składną akcją, siejąc nieco zamieszania w polskiej obronie, jednak skończyło się tylko na strachu. W 11. minucie drużyna amerykańska przeprowadziła następną szybką akcję i polski bramkarz Artur Boruc musiał nieprzepisowo zatrzymać na polu karnym Josha Wolffa. Kanadyjski sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a karnego strzelał Brian McBride. Amerykanin uderzył jednak lekko po ziemi i bramkarz Legii Warszawa obronił ten strzał. W miarę upływu czasu Polacy zaczęli coraz bardziej odważnie poruszać się po murawie stadionu Soldier Field. Pewności dodawały im okrzyki z trybun, gdzie zasiadło wiele osób z chicagowskiej polonii, w związku z czym słychać było stamtąd głośny polski doping. Amerykanie już nie byli tak groźni, a coraz częściej pod ich bramką gościli polscy piłkarze. Akcje strzałami próbowali wykończyć Włodarczyk i Sebastian Mila. Początek drugiej połowy znów należał do Amerykanów. Nastroju ich selekcjonera Bruce'a Areny nie poprawiały jednak kolejne strzały, które z daleka mijały polską bramkę. W polskiej ekipie pierwszoplanową rolę odgrywał Boruc, który z dużym opanowaniem radził sobie z atakami piłkarzy USA. Na nic zdawały się zmiany, dokonywane przez amerykańskiego szkoleniowca. Polakom wreszcie udało się wyrwać ze swojej połowy. Było to w 75. minucie, gdy Marcin Burkhardt popędził lewą stroną w kierunku amerykańskiej bramki, po czym dośrodkował. Podanie dotarło do Michała Golińskiego, który strzelił wprost w nogi jednego z obrońców rywali. Piłkę zdołał ponownie opanować Burkhardt, który znów podał do środka, a kilka metrów przez amerykańską bramką czekał Włodarczyk. Po błędzie Tima Howarda napastnik Legii Warszawa lekkim strzałem skierował piłkę do siatki i podopieczni Pawła Janasa cieszyli się z prowadzenia. Pięć minut przed końcem meczu Amerykanie mieli bardzo dobrą okazję do wyrównania. Pogubiła się polska obrona i piłka zmierzała do pustej bramki, ale przytomnie niemal z linii bramkowej wybił ją Paweł Kaczorowski. Polacy nie potrafili jednak poradzić sobie w obronie w 87. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki najwyżej wyskoczył Carlos Bocanegra, który strzałem głową pokonał polskiego bramkarza. Chwilę później arbiter gwizdnął po raz ostatni i mecz zakończył się remisem 1:1. USA - Polska 1:1 (0:0) Bramki: dla USA - Carlos Bocanegra (88.); dla Polski - Piotr Włodarczyk (75.). Żółte kartki: Artur Boruc, Patryk Rachwał. Sędziował Jean-Francois Corrivault (Kanada). Widzów 39 529. USA: Tim Howard; Carlos Bocanegra, Pablo Mastroeni (77-Clint Mathis), Eddie Pope, Steve Cherundolo (46-Chris Albright); DaMarcus Beasley, Landon Donovan, Bobby Convey, Kerry Zavagnin; Josh Wolff (72-Brian Mullan), Brian McBride (66-Brian Ching). Polska: Artur Boruc; Paweł Kaczorowski, Mariusz Mowlik, Jarosław Bieniuk (64-Rafał Lasocki), Dariusz Dudka (73-Michał Stasiak); Tomasz Jarzębowski, Sebastian Mila (62-Michał Goliński), Patryk Rachwał (80-Maciej Scherfchen), Marcin Burkhardt; Ireneusz Jeleń, Piotr Włodarczyk (90-Vahan Gevorgyan).