W Championship naturalnie jeszcze nic nie pokazał. Z Bristol City wszedł w osiemdziesiątej dziewiątej minucie. John Eustace, szkoleniowiec Blackburn, mówił po meczu, że ten debiut to nagroda za „fantastyczny okres przygotowawczy”. - Byłem zachwycony. Wyróżniał się. Zapracował na szansę - rozwodził się 44-latek w rozmowie z „The Lancashire Telegraph”. Przemysław Soczyński, skaut zagraniczny PZPN-u, odpowiedzialny za Anglię: - Przed Tyjonem długa droga. W Anglii trudno się przebić. Przed nim były tysiące młodych zawodników, którzy debiutowali w jego wieku i nic z tego nie wyszło. W tej chwili jednak nawet krótki epizod w Championship jest imponującym wydarzeniem, tym bardziej że to pewnie nie koniec jego występów, bo Blackburn sukcesywnie go buduje. Polak przebija się w Anglii Tyjon urodził się w 2008 roku. Jego rodzice wyemigrowali z Polski do Wielkiej Brytanii rok wcześniej. W Southport mieli przepracować wakacje, a zostali na długie lata. Piłkarski talent ich syna objawił się błyskawicznie. Strzelał mnóstwo goli. Testowano go w Preston i Manchesterze United, półtora roku spędził w Evertonie, w międzyczasie przechwycić starał się go Liverpool, zainteresowanie wyrażało Brighton, ostatecznie stanęło na mniej renomowanej akademii Rochdale. Przemysław Soczyński: - Jeszcze w Rochdale miał dużo ofert z czołowych angielskich klubów. Z rodziną zdecydował się na Blackburn Rovers. I była to dobra decyzja. W klubie mocno w niego wierzą. Dają mu minuty. W Manchesterze City czy Manchesterze United nie miałby na to szans. Tyjon jest bramkostrzelny. Młody napastnik w juniorskich drużynach Blackburn drogę do seniorskiego zespołu torował sobie kolejnymi golami, na przykład dubletem z Evertonem U-21 w rozgrywkach Premier League 2. Już w poprzednim sezonie dwukrotnie siadał na ławce rezerwowych w meczach Championship. - Potrafi piłkę przyjąć, obrócić się z nią i coś z nią zrobić. Obrońcy mają duże problemy, żeby wyłuskać mu futbolówkę spod nóg. Jestem ostrożny w ocenie młodych piłkarzy, ale jego rozwój następuje naprawdę szybko. Gra jak senior. Dorośle. Świadczy o tym sposób, w jaki się porusza, przyjmuje piłkę, biega. Świetnie rozumie grę, podchodzi do niej bardzo rzeczowo, po meczach analizuje, co mógł zrobić lepiej jego zespół i on sam - relacjonuje Soczyński. Tyjon wybrał Anglię 16-letni snajper Blackburn urodził i wychował się w Anglii, ale jednocześnie czuje się Polakiem, bywa w rodzinnych Kraszewicach, kopie wtedy na boiskach lokalnej Masovii. W konsekwencji biją się o niego dwie federacje – FA i PZPN. W reprezentacji Polski U-16 zagrał do tej pory trzy mecze. Wszystkie w kwietniu 2024 roku. Z Danią strzelił nawet dwa gole. - Bardzo dobrze wypadł, wyjechał zadowolony, chłopaki go przyjęli, atmosfera mu się podobała. Ma do wyboru dwie opcje: jest jednocześnie Polakiem i Anglikiem. Ostateczna decyzja należy do niego. To początek jego kariery. Nic nie jest przesądzone. Żadne drzwi nie są zamknięte - mówi Soczyński. Tyjon, jeszcze przed przyjazdem na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski, zagrał w trzech spotkaniach dla kadry Anglii U-16, a na początku września dołożył trzy kolejne występy w barwach drużyny Synów Albionu U-17 – z Meksykiem, Izraelem i Niemcami. Maciej Chorążyk, koordynator działu skautingu PZPN, tłumaczy w rozmowie z Interią: - Obserwowaliśmy go od dawna, grał dla Polski U-16 w meczach międzynarodowych. Bardzo mu się na polskiej kadrze podobało. Wszystko było okej. Ale w międzyczasie pojawili się Anglicy. I zawodnik podjął decyzję, że na tę chwilę w eliminacjach do mistrzostw Europy U-17 chce reprezentować właśnie Anglię. - To nie jest sprawa stracona. Jesteśmy po rozmowach z jego rodzicami. Uszanowali wybór syna. Pamiętajmy, że dopiero występy w seniorskiej kadrze sprawiają, że wybiera się jedną reprezentację na całą karierę. W tym wypadku mowa o kadrze U-17 - podsumowuje Chorążyk.