Polki - po remisie z Belgią 1-1, wygrały na wyjeździe z Armenią 1-0 aż wreszcie w czwartek bezbramkowo zremisowały w Łodzi z Norwegią, faworytem grupy. W tym meczu zatrzymały faworytki grupy, które w dwóch pierwszych spotkaniach zdobyły komplet punktów, strzelając 13 goli i nie tracąc nawet jednego. Polki we wtorek podejmą w Tychach reprezentację Albanii. Początek meczu o godz. 20.45. Polska nie może przegrać z Albanią jeśli marzy Po trzech kolejkach Norweżki i Belgijki zgromadziły 7 punktów. Polki mają tych punktów 5 i zajmują w grupie trzecie miejsce. Albania jest czwarta, w grupie są jeszcze outsiderki - Kosowo i Armenia. Bezpośrednio do finałów mistrzostw świata, które odbędą się w 2023 roku w Australii i Nowej Zelandii, awansuje tylko zwycięzca grupy. Drugi zespół zagra w barażach, stawka meczu w Tychach jest więc duża. Wydaje się, że Nina Patalon jest właściwą osobą na właściwym miejscu, pod jej rządami reprezentacyjny zespół czyni postępy. - W Tychach Albania będzie walczyła z nami o dominację na boisku. To będzie otwarte spotkanie, ale musimy mocniej skupić się na finalizacji akcji - uważa Nina Patalon przed tym spotkaniem. Stadion w Tychach po raz trzeci gości kobiecą reprezentację Polski. W 2015 roku ograły Słowaczki w eliminacjach ME, w kolejnym roku bezbramkowo zremisowały z Dunkami. Ten pierwszy mecz oglądało 6041 kibiców i wówczas był to rekord frekwencji na meczu kobiecej reprezentacji Polski. Obecny rekord został ustanowiony we wrześniu kiedy w Gdańsku podopieczne Niny Patalon zremisowały z Belgią (8011 widzów). Czy teraz w Tychach uda się go poprawić?