"To wielka szansa dla naszego zespołu wyeliminować takiego rywala. Nikt na nas nie liczy. Holendrzy są faworytami, ale nie obawiamy się. Jesteśmy dobrze przygotowani" - powiedział Grembocki. Trener Polonii podkreślił, że jego podopieczni znają na wylot przeciwników. "Mamy trzy nagrane mecze. Wiemy wszystko, począwszy od numeru buta każdego piłkarza. Mamy gotowy plan taktyczny. Trzeba tylko wyjść na boisko i wygrać". O silnych i słabych punktach Holendrów Grembocki nie chciał się wypowiadać. Lakonicznie mówił też o swojej drużynie. W czwartek ma wybiec na boisko nowy nabytek Polonii - Węgier Tamas Kulcsar, ale nie zagra Milan Nikolić, którego certyfikat z serbskiego klubu jeszcze nie został przesłany. Grembocki dziwił się, że żadna telewizja nie będzie transmitować meczu. "Ani naszego meczu, ani Legii Warszawa, która zagra z Broendby Kopenhaga. Gdy Widzew grał z Broendby o Ligę Mistrzów, pokazywano to w telewizji, choć mieliśmy biedniejsze państwo. Dziś jesteśmy bogatsi, a transmisji nie ma. To polski paradoks" - dziwił się trener Polonii Warszawa. Warszawska drużyna rozegra mecz z NAC Breda na własnym stadionie, choć długo nie było to pewne ze względu na zaniedbanie obiektu na Konwiktorskiej. Ponieważ stadion nie spełniał norm UEFA, rozważano możliwość przeniesienia meczu do Kielc, Płocka lub Bydgoszczy. W ostatnich dniach wykonano jednak część prac modernizacyjnych, wydzielono m.in. sektor dla kibiców gości. Klub NAC Breda, o żółto-czarnych barwach, powstał w 1912 roku, więc jest tylko rok młodszy od Polonii. Największe sukcesy święcił dawno temu - w 1921 roku zdobył jedyne jak dotąd mistrzostwo kraju, a po Puchar Holandii sięgnął w 1973 roku. W ostatnim sezonie podopieczni trenera Roberta Maaskanta zajęli ósme miejsce w Eredivisie, a przepustkę do europejskich pucharów wywalczyli w barażach. Najpierw w dwumeczu okazali się lepsi od Feyenoordu Rotterdam, a w finałowej rundzie od FC Groeningen. W kadrze holenderskiej drużyny jest kilku obcokrajowców, m.in. Węgier Csaba Feher, Fin Jonas Kolkka, który ma za sobą występy w Panathinaikosie Ateny, czy Borussii Moenchengladbach oraz reprezentant Ghany Matthew Amoah, który do Holandii trafił z Borussii Dortmund. Z NAC Breda nigdy wcześniej nie zmierzył się żaden polski zespół.