Kibicie GKS-u już po pierwszej połowie wydawali pomruki niezadowolenia. "Mobilizowali" schodzących do szatni piłkarzy głośnymi niecenzuralnymi okrzykami. Widzieli, że ich zespół coraz wyraźniej odstaje od gości ze stolicy. Bunt w szatni. To może być koniec kontrowersyjnego trenera Mądra gra Polonii w pierwszej połowie Polonia prowadziła po pierwszych 45 minutach 1-0. Gola - pierwszego w sezonie - strzelił po szybkiej akcji całej drużyny Nikodem Zawistowski. Dostał podanie od Michała Bajdura i dokładnie popatrzył gdzie strzelić. Dawid Kudła wyciągnął się, ale nie dosięgnął piłki. Goście zostali wynagrodzeni za inteligentną i konsekwentną grę. Mądrzy w obronie, gdy przyśpieszyli niepokoili defensywę Katowic. Mieli jeszcze kolejne szanse. Kudła jednak nie dał się pokonać. Pod koniec pierwszej połowy sędzia miał wątpliwości, czy nie podyktować karnego "Czarnych Koszul". W końcu jednak po długim wpatrywaniu się w telewizor zdecydował, aby grać dalej. GKS częściej strzelał, ale Polonia dobiła gospodarzy Po przerwie tylko początek wskazywał na to, że GKS może coś zrobić. Piłkarze gospodarzy ruszyli żwawo do ataków. Ponownie nic z tego nie wynikało. Pewny w bramce gości był były piłkarz Katowic Mateusz Kuchta. Wyrok na GKS zapadł w 55. minucie. Poloniści przeprowadzili ładny kontratak. Reprezentant polskiej młodzieżówki Bartosz Biedrzycki w końcu podał do wbiegającego w tempo Pawła Tomczyka. Ten końcem buta strzelił bez zastanowienia w krótki róg bramki Kudły. Do końca spotkania więcej zagrożenia stwarzali goście. Mieli okazje Tomczyk, Sebastian Kobusiński. Warszawski klub wygrał całkowicie zasłużenie, choć w statystyka celnych strzałów i strzałów wypadł gorzej. Ostateczna decyzja w sprawie kibiców Wisły Kraków "Gdzie jest ta Gieksa?" - krzyczą kibice To już trzecie kolejne zwycięstwo Polonii w 1. lidze. "Czarne Koszule" pokonały: Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec i teraz GKS. Wcześniej wyeliminowały po dogrywce Skrę Częstochowa w Fortuna Pucharze Polski. Ostatni raz przegrały u siebie ze Zniczem Pruszków i stoczyły się do strefy spadkowej. Po dzisiejszych meczach są na 10. miejscu, mając jedno spotkanie zaległe (z Lechią Gdańsk). Ewidentnie beniaminek przyzwyczaił się do nowej ligi. GKS Katowice znów nie odniósł zwycięstwa. Nadal jest w połowie tabeli i ma tyle samo punktów co Polonia. Ostatni raz wygrał w sierpniu z Resovią. Kibice także w drugiej połowie i pod koniec meczu krzyczeli: "Gdzie jest ta Gieksa?" i inne hasła dezaprobaty. Czują się mocno zawiedzeni postawą drużyny i chyba mają rację. Olgierd Kwiatkowski