- Zagraliśmy źle. Zamiast pilnować wyniku, chcieliśmy strzelać kolejne gole - powiedział "Życiu Warszawy" napastnik Polonii Jacek Kosmalski. - Mieliśmy uspokoić swoje poczynania, ale poszliśmy do przodu. Zostaliśmy skarceni raz, drugi i... stało się. Zabrakło nam wyrachowania. Sam Kosmalski po raz kolejny rozegrał dobre spotkanie i właśnie po jego strzale z rzutu karnego gospodarze już w 5. minucie objęli prowadzenie. - Marna pociecha, skoro nie ma trzech punktów - wyjaśnił jednak piłkarz. - Inna sprawa, że to całkiem zrozumiałe. W zespole występuje wielu nowych zawodników. Potrzeba nam czasu na zgranie.