Stolarczyk jest w Polsce postacią dość mało znaną. Przygodę z piłką zaczynał w Chęcinach, a do Leicester trafił nie jako w pełni ukształtowany zawodnik, lecz jako zaledwie 17-latek, początkowo uczący się w tamtejszej klubowej akademii. Od tamtej pory minęło kilka lat, ale Stolarczyk był przede wszystkim wypożyczany. W ubiegłym sezonie grał w Hartlepool United, klubie występującym na piątym poziomie rozgrywkowym w Anglii, a po spadku Leicester z Premier League niespodziewanie jeszcze w sierpniu dostał szansę występu w ligowym meczu na zapleczu angielskiej elity. Dla Stolarczyka było to pierwsze oficjalne seniorskie spotkanie w barwach Leicester. W środowy wieczór zagrał ponownie, tym razem z rywalem z marzeń - 22-latek, który jeszcze kilka miesięcy temu grał w piątej lidze, zmierzył się z Liverpoolem w Pucharze Ligi Angielskiej. Skład Liverpoolu był bardzo daleki od zestawienia, które na co dzień gra w Premier League - z wyjściowej jedenastki z ostatniego meczu ligowego w pierwszym składzie zagrał tylko Curtis Jones. Na Anfield Road gospodarze mimo to liczyli na sukces, ale już w 3. minucie spotkania stracili bramkę. Leicester ruszyło z błyskawiczną kontrą, która przyniosła gola - do siatki trafił Kasey McAtter. FC Barcelona wraca na fotel lidera. Real powalił dwoma ciosami outsidera Polski bramkarz bez szans na udane interwencje Jeszcze w pierwszej połowie Stolarczyk nie poradził sobie z akcją Liverpoolu - po główce jednego z rywali nie zdołał zatrzymać piłki. Na szczęście dla Polaka i dla Leicester, z linii bramkowej futbolówkę wybił Conor Coady. O ile do przerwy Leicester potrafiło utrzymać korzystny wynik, o tyle w drugiej połowie do głosu doszedł już faworyt. Najpierw Cody Gakpo uderzył po ziemi w prawy dolny róg bramki, a Stolarczyk nie miał zbyt dużych szans na interwencję. W 70. minucie Liverpool niemal zapewnił sobie zwycięstwo, gdy piękny strzał oddał Dominik Szoboszlai. Przy takim uderzeniu nic do powiedzenia nie miałby nie tylko Stolarczyk, ale i wielu znacznie bardziej doświadczonych bramkarzy. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry wynik ustalił natomiast wchodzący z ławki rezerwowych Diogo Jota. Ostatecznie mecz z udziałem naszego zawodnika zakończył się wygraną Liverpoolu 3:1 (0:1). Piłkarze z Anfield Road wywalczyli tym samym awans do 1/8 finału Pucharu Ligi Angielskiej. Napoli było w tarapatach. Piotr Zieliński znalazł odpowiedź