Kacper Kozłowski w pewnym momencie swojej kariery uważany był za jeden z największych, jeśli nie największy polski talent. Mowa oczywiście o momentach, gdy selekcjonerem reprezentacji Polski był Paulo Sousa. Portugalczyk miał do Kozłowskiego bardzo duże zaufanie i pokazywał to w naprawdę wielu momentach. Niestety jednak dość szybko słuch po Kozłowskim zaginął, a to wszystko w związku z tym, że wyjechał z Polski, aby podbić Premier League. Szalone obrazki w meczu mistrzów Polski. Co za gol, kibice łapali się za głowy Ta sztuka zdecydowanie mu się nie udała. W najlepszych angielskich rozgrywkach nawet nie zadebiutował. W związku z tym w poszukiwaniu swoich minut regularnie odchodził z zespołu Brighton and Hove Albion w poszukiwaniu swoich szans w innych zespołach. Najpierw postawił na Holandię, gdzie dwukrotnie był wypożyczony do Vittese Arnhem. W zespole z Holandii spisywał się nieźle, momentami bardzo dobre, co zaowocowało transferem. Kozłowski błyszczy w Turcji. Dublet asyst Polakiem zainteresowało się tureckie Gaziantep, a w tym rejonie świata ostatnio naszym kadrowiczom wiedzie się niezwykle dobrze. Kozłowski zdecydował się więc na transfer, ale w końcu nie mówimy o wypożyczeniu, a definitywnej zmianie barw, która może pomóc Kozłowskiemu ustabilizować formę na oczekiwanym poziomie. Trzeba przyznać, że w Gaziantep Kozłowski prezentuje się bardzo dobrze, na tyle, że dostał w październiku zaproszenie na zgrupowanie reprezentacji Polski od Michała Probierza. Polski trener jest w niezwykłym miejscu. "Wiara w wolność napawa dumą" Na tym się jednak nie pojawił z przyczyn niezależnych od niego, ale szkoleniowcowi kadry nieustannie chce o sobie przypominać. Tak zrobił, choćby w niedzielę, gdy poprowadził swój zespół do wygranej 3:1 z Konyasporem. Po pierwszej połowie było 1:1 i w drugiej absolutnie kluczowy okazał się właśnie Kozłowski. Polak najpierw asystował przy golu na 2:1, którego strzelił Lungoyi, a potem zrobił to samo także przy bramce, którą zapisano na konto znanego z polskiej PKO Ekstraklasy Sorescu i to właśnie zespół z polskimi akcentami w składzie wygrał ten mecz. Dla Kozłowskiego był to już ósmy występ w barwach Gaziantep. Trzy razy asystował swoim kolegom i raz pokonał bramkarza. Z pewnością jego forma jest bacznie obserwowana przez Michała Probierza i członków jego sztabu.