- Dostałem piłkę 17 metrów od bramki rywali, przyjąłem prawą nogą i strzeliłem z lewej w okienko - opisał Kaźmierczak w "Super Expressie" sytuację z 89. minuty spotkania. - Był to całkiem ładny gol. Bramkę dedykuję swojej narzeczonej Anecie - dodał 24-letni piłkarz. Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego Grzelak idealnie obsłużył Austriaka Linza. - Po meczu była wielka radość. Prezes klubu przyszedł do szatni, żeby osobiście nam pogratulować. Dopiero po kilku godzinach dotarło do mnie to zwycięstwo, a raczej jego rozmiary - stwierdził Kaźmierczak, któremu portugalscy kibice nadali pseudonim "Kaz".