Ołtarz ustawiono na podeście na boisku. W tle znajdowało się duże zdjęcie Ojca Świętego przepasane kirem. Na bramkach piłkarskich wywieszono flagi Cracovii, opasane czarną wstęgą. "Ojcze Święty żegna Cię Twoja Cracovia" - napisano na transparencie wywieszonym na koronie stadionu. Msza święta pogodziła w ten wieczór kibiców zwaśnionych dotąd krakowskich klubów. Karol Wojtyła był od swych najmłodszych lat sympatykiem Cracovii. Sam zresztą grał amatorsko w piłkę nożną, najpierw na pozycji obrońcy, a potem bramkarza. W latach sześćdziesiątych bywał na stadionie przy ulicy Kałuży. Będąc już papieżem nadal interesował się wynikami ligowymi piłkarzy Cracovii. W styczniu tego roku przyjął delegację tego klubu na audiencji prywatnej w Watykanie. Mszę świętą celebrowali kapelani Cracovii i Wisły: ksiądz Henryk Surma oraz ksiądz infułat Bronisław Fidelus. Uroczystość odbyła się w niezwykłej atmosferze. Większość przybyłych trzymała w rękach zapalone świece. Wypełnione były wszystkie miejsca siedzące na stadionie. Także murawa boiska była pełna ludzi. W homilii ksiądz Henryk Surma przypomniał związki papieża z Cracovią. Stwierdził, że Jan Paweł II był zwolennikiem sportu, bo wiedział, że kształtuje on charaktery ludzkie, wyzwalając pozytywne wartości. - Po koronie stadionu Cracovii spacerowali ludzie kultury, nauki i sztuki, a pierwszym wśród nich był Jan Paweł II - stwierdził ks. Surma, przypominając, że papież kilka razy w latach 60. pojawił się na stadionie przy ulicy Kałuży. - Niech Cracovia daje świadectwo, że sport kształtując charaktery może być przejawem wartości ludzkich - cytował słowa papieża ks. Surma. - To przesłanie dla wszystkich kibiców w Polsce - dodał. Wtórował mu Paweł Łukaszka, duszpasterz krakowskiego sportu. - Jak będziecie na meczach, to dajcie świadectwo ducha - stwierdził. - Niech nauki papieża będą dla wszystkich, także kibiców, przesłaniem. Ojciec Święty chciał, abyście nosili w sercach miłość oraz miłosierdzie, a nie agresję i złość. W nas musi się coś zmienić na lepsze, bo tylko wtedy nie zawiedziemy papieża - powiedział ksiądz Henryk Surma. I zmieniło się w ten poniedziałkowy wieczór. Kibice Cracovii, Wisły, Hutnika oraz kilku innych klubów zapomnieli o starych waśniach oraz o wrogości do siebie. Wspólnie modlili się za Jana Pawła II. Panowała atmosfera pojednania. "Pojednanie dla papieża", "Nie ma lepszego od Jana Pawła II" oraz "Karol Wojtyła" - zaczął skandować cały stadion pod koniec mszy świętej. Tę propozycję przyjęto gromkimi oklaskami. Kibice wiązali szaliki swych klubów w jeden ciąg, wyrażając w ten sposób symbolicznie pojednanie. - Pojednanie jest możliwe - powiedziała Ewelina, kibic Wisły. - Na pewno, jeśli wszyscy będą słuchali słów papieża, to nie będzie więcej bijatyk, jak dotychczas - dodała Iza, kibic Cracovii. Oby miały rację. W mszy świętej uczestniczyli nie tylko kibice, ale również trenerzy, działacze, piłkarze Cracovii i Wisły, a także przedstawiciele kilkunastu klubów z całej Polski. Obecni byli również prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz i prezes Piłkarskiej Ligi Polskiej Zbigniew Koźmiński. - Obawiałem się trochę dzisiejszego wieczoru, że w takiej chwili mogą komuś puścić nerwy, ale wszyscy stanęli na wysokości zadania. Trzeba sobie życzyć, aby to nie była jednorazowa sytuacja - powiedział Piotr Bania, kapitan piłkarzy Cracovii. Jak długo pokój pomiędzy obiema drużynami może przetrwać? - Do spotkania derbowego, które odbędzie się 7 maja na Kałuży jest taka szansa, a o potem mam trochę obaw. Byłoby przecież miło spokojnie chodzić po ulicach i nie słyszeć wiadomości, że kibice jakiegoś klubu napadli na fanów innego. Dzisiaj nastąpił pierwszy krok do tego, aby fani Cracovii i Wisły się pojednali, należy to wykorzystać - dodał. - Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i jestem nią podbudowany. Sądzę, że to pojednanie, które się wytworzyło w poniedziałek między kibicami krakowskich klubów może przetrwać długo, ale musi być podtrzymywane - powiedział Paweł Szwajdych, wychowanek Cracovii. - Myślę, że to jest fantastyczne, że można przyjść na stadion i nie trzeba się rozglądać, że ktoś się pobije. Życzyłbym sobie, żeby zawsze można było tak odwiedzać stadiony, ale już podczas imprez sportowych. To piękny obrazek - obok siebie siedzą kibice Cracovii i Wisły, a także fani innych klubów, bo widziałem kibiców z szalikami Legii Warszawa - powiedział Łukasz Surma, kapitan Legii. Paweł Pieprzyca, Rafał Dybiński; Kraków <A href="http://sport.interia.pl/gal?galId=4886&tytulGal=Pojednanie%20w%20Krakowie">Zobacz galerię z pojednania w Krakowie</a>