W czwartek 27 lipca Pogoń Szczecin rozpocznie swoją przygodę z europejskimi pucharami. Podopieczni Jensa Gustafssona wylecieli do Irlandii Północnej, gdzie o godzinie 20:45 przystąpią do rywalizacji z lokalnym Linfield FC. "Portowcy" będą faworytami tego starcia, choć na pewno rywale się nie poddadzą i będą walczyć o awans do kolejnej rundy. Kamil Grosicki stoi przed ważnym zadaniem. Może liczyć na wyjątkowe wsparcie W kontekście meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy warto wspomnieć o fatalnej serii Pogoni, która od lat śrubuje wstydliwy rekord porażek w meczach wyjazdowych. Pomimo faktu, że klub ze Szczecina nigdy nie wygrał mistrzostwa Polski, ani nie podniósł Pucharu Polski, to zaliczył trzy występy w Pucharze UEFA, a już za moment po raz trzeci będzie rywalizować w ramach Ligi Konferencji Europy. Pogoń Szczecin zmierzy się z Linfield. Drużyna chce przerwać fatalną serie Niestety, ale klub z województwa zachodniopomorskiego nie prezentuje się w rozgrywkach spod egidy UEFA zbyt okazale. Wyjazdowe mecze są dla nich pasmem bolesnych porażek, w których w ostatnim czasie, nie potrafią strzelić choćby jednej bramki. Niestety, ale statystyki nie kłamią, a także nie przemawiają na korzyść polskiej ekipy. Pogoń przegrała wszystkie sześć meczów wyjazdowych, grając w pucharach. W trzech ostatnich nie była w stanie umieścić piłki w siatce. Szykuje się transferowa bomba. Niemcy potwierdzają. Dwóch Polaków na celowniku Bayernu Choć tuż przed meczem w Irlandii Północnej kibice Pogoni emanują spokojem, to i tak zastanawiają się, w jaki sposób ich ekipa może przełamać fatalną serię. Na przestrzeni lat, w których "Portowcy" przystępowali do walki w Europie, drużyna Linfield jest zdecydowanie najsłabszym rywalem, który stanął na ich drodze. Warto przypomnieć, że w ostatnich latach Pogoń Szczecin odpadła z walki o wejście do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy w dwumeczu z takimi zespołami, jak chorwacki Osijek (0:0 na stadionie w Szczecinie i 0:1 w meczu wyjazdowym), a także duńskie Brondby Kopenhaga (0:0 w meczu domowym, a także bolesna porażka 0:4 na wyjeździe).