Moskal przyszedł do Wisły w 1982 roku jako junior. Przez 8 lat przeszedł przez wszystkie szczeble piłkarskiej kariery. Gdy odchodził do Lecha Poznań, co było ratunkiem dla wiślackiej kasy, kibice urządzali demonstracje na stadionie, próbując udaremnić transfer. Poźniej Moskal grał w Izraelu i krótko w Hutniku, po czym niespodziewanie wrócił do Wisły, gdzie szybko stał się podstawowym zawodnikom. Fanom tej drużyny szczególnie utkwiła w pamięci jego wspaniała bramka w meczu z Realem Saragossa w Krakowie, które poderwało gospodarzy do walki i zwycięstwa 4:1... W zeszłym roku "Kazik" borykał się z poważną kontuzją. W rundzie wiosennej od czasu do czasu pojawiał się, jako kapitan, na boisku. W czerwcu wraz z Kamilem Kosowkim unosił w górę puchar za zdobycie mistrzostwa Polski. Po zakończeniu sezonu działacze zdecydowali się jednak nie przedłużać kontraktu z zasłużonym piłkarzem, który trafił do Górnika, gdzie również pełni funkcję kapitana. Nic dziwnego, że Moskala przy ul. Reymonta powitano transparentem "Kaziu, witaj w domu". Przed meczem prezes Wisły, Bogdan Basałaj, wręczył mu kwiaty i okazały puchar. Za występy w barwach Wisły (- Zawsze chciałem w niej grać - powtarza Moskal) piłkarzowi podziękowały kwiatami również dwie delegacje wiślackich fanów, a raczej fanek... Moskal rozegrał w Wiśle 144 meczów i zdobył 24 bramki.