Na Mallorce bez zmian Bez zmian w polityce, czyli znowu błyskawiczna wymiana połowy drużyny. Odeszli m.in.: Aduriz, Borja Valero, Felipe Mattioni, Julio Alvarez, Mario Suarez - a to tylko ci nie do zastąpienia. Nie ma już trenera-cudotwórcy Gregorio Manzano. Jego następca, Michael Laudrup, kadrowe ubytki uzupełniał bez gotówki. Pierwsze efekty są jednak obiecujące. Pozyskania Jonathana de Guzmana, Fernando Cavenaghiego czy inauguracyjnego remisu z Realem Madryt, nie powstydziłby się sam Manzano. Transfer niezrozumiały: Julio Alvarez z Realu Mallorca do Tenerife Prawoskrzydłowy Julio Alvarez - gwiazda Mallorki (sześć bramek, siedem asyst w lidze) - przeszedł do drugoligowej Tenerify, choć wcześniej flirtował ze Sportingiem i Espanyolem. Zadowolony prezes,Miguel Concepcion, dumnie ogłosił, że Julio będzie twarzą nowego projektu sportowego. Pewnie całkiem nieźle zarabiającą twarzą. Ryzykowne zbieraniny Levante i Herculesa Desperacką politykę transferową pod hasłem: "bierzemy wszystkich" realizowało w poprzednim roku Xerez. Niezbyt szczęśliwie. Zespół obudził się dopiero pod koniec sezonu i choć walczył ambitnie, nie uniknął degradacji. Hercules i Levante nie zatrudniły byle kogo, ale może potrwać, zanim nowi piłkarze staną się zgraną drużyną. Do beniaminków trafili m.in. Javi Venta, Nacho Gonzalez, Asier del Horno, David Trezeguet, Nelson Valdez, Royston Drenthe i David Cortes. Wszystkich złączył prozaiczny cel: przetrwanie roku. Jeżeli nie wyjdzie walka o utrzymanie klubu w pierwszej lidze, nic wielkiego się nie stanie. Za rok znajdzie się nowy pracodawca. Być może nowy beniaminek. Villarreal: Transfery? Mamy wychowanków Villarreal w transferowych okopach. Właściciel klubu, Fernando Roig, starał się zachować status quo. Z najważniejszych piłkarzy odszedł tylko stoper Diego Godin, ale Carlos Marchena, następca Godina, regularnie w defensywie grał ostatnio na Euro 2008. "Żółtej Łodzi" udało się jeszcze kupić Borję Valero, co może być tegorocznym hitem. Resztę pozycji uzupełni grupa sześciu czy siedmiu piłkarzy Villarrealu B, zespołu rezerw z Segunda Division, fantastycznego poligonu dla zdolnej młodzieży. Nawet uczniowie słynnej katalońskiej La Masii nie grali na co dzień w drugiej lidze. Jefferson Montero, Marco Ruben czy Mateo Musacchio mogą szybko pokazać swoje możliwości również na boiskach pierwszej ligi. To nie są kluby dla starych ludzi Kryzys finansowy na świecie nie sprzyja oddawaniu czci legendom. Sergio Gonzalez po dziewięciu sezonach pożegnał się z Deportivo i przeszedł do Levante. Raul Tamudo po trzynastu latach w pierwszej drużynie Espanyolu, zasilił Real Sociedad, a niechciany w Valencii Ruben Baraja po dziesięciu latach gry dla "Nietoperzy" zakończył karierę, choć długo rozmyślał, czy nie dołączyć do Levante albo Herculesu. Raul i Guti, wychowankowie Realu Madryt, również po wiekach spędzonych w jednym klubie odeszli udowadniać, że do emerytury ciągle im daleko. Malaga: Podejrzane transfery szejka Primera Division nareszcie doczekała się własnego szejka, choć niektórzy podejrzewają, że to przebieraniec. Abdullah Bin Nasser Al-Thani nie pytał Barcelonę o cenę Leo Messiego, ani nie obiecywał odrzutowca Cristiano Ronaldo. Nie szukał okazji w kupczącej gwiazdami Valencii, nie kusił złotem piłkarskich pereł z Sevilli czy Villarrealu. W pierwszej kolejności zadbał o infrastrukturę, zreorganizował administrację, transfery przeprowadzał wyjątkowo skromne. I zgodne z duchem klubu - do Malagi, słynnej z siłowego futbolu i gry na zabój - sprowadził kolejnych niezmordowanych atletów. Wygnanie: Adrian Gonzalez z Getafe do Racingu Santander Adrian Gonzalez został wypędzony z Getafe przez samego prezesa Angela Torresa. Czym zawinił 22-letni pomocnik? Śmie być synem Michela, legendy Realu, obecnego trenera Getafe. Angel Torres tak bał się posądzeń o nepotyzm, że wolał pożegnać całkiem zdolnego piłkarza. Choć zwolennicy teorii spiskowych mogą sądzić, że Torres chciał zdenerwować Michela, bo dawno upatrzył sobie idealnego trenera w Manolo Jimeneza. Jakkolwiek było, na wszystkim najbardziej skorzysta Racing. Adrian potrafi grać w piłkę, co udowodnił chociażby w fantastycznym meczu z Sevillą. "Los Beticos" w Primera Division W rozgrywkach Segunda Division Betis zgromadził tyle samo punktów co drugie w tabeli Levante i trzeci Hercules, ale awans przegrał niekorzystnym bilansem bezpośrednich spotkań. Tego dla wielu piłkarzy "Los Verdiblancos" było już za wiele. W upragnionej Primera Division, ale już w nowych klubach, zagrają Sergio Garcia, Nano, Nelson, Carlos Garcia i Damia. Żaden inny klub Segunda Division nie oddał tak licznej grupy do pierwszej ligi. Felipe Mattioni - niefortunny hit transferowy Felipe Mattioni, uznany za odkrycie poprzedniego sezonu, spędzonego na wypożyczeniu w Realu Mallorca, ostatecznie trafił do Espanyolu. Władze Realu Mallorca chciały za milion euro dokonać definitywnego transferu brazylijskiego obrońcy, choć każde euro wydawane przez klub z Balearów liczy specjalna komisja wierzycieli. Piłkarz nie widział sensu zostawać w Mallorce i odmówił podpisania kontraktu, bo zdążył już wybrać Espanyol. Niedługo potem zerwał więzadła w kolanie lewej nogi i wyleczy się dopiero za sześć miesięcy. Transfer niezrealizowany - snajper w Deportivo Grająca najnudniejszy futbol na świecie drużyna Deportivo znowu nie kupiła człowieka od strzelania bramek. W pierwszym meczu nowego sezonu w ataku wyszedł Michel Herrero, wypożyczony z Valencii młodzieniec, o którym można powiedzieć wiele dobrego, ale na pewno nie to, że jest urodzonym snajperem. Również dlatego, że do tej pory najczęściej grał w środku pomocy. To dziwne, jak długo do niektórych dociera, że już 30-letni Riki nigdy nie będzie regularnie trafiał do siatki. Łukasz Kwiatek Zobacz również: Wielkie sprzątanie w Barcelonie