Kiedy w nocy z piątego na szóstego sierpnia policjanci zauważyli na kamerach monitoringu mężczyzn, podążających ulicami Lublina pod wpływem alkoholu i ze znakiem drogowym w rękach, jeszcze nie wiedzieli, że zaraz rozpęta się międzynarodowy skandal. A ten wybuchł szybko. Dostrzeżonymi, a potem zatrzymanymi przez funkcjonariuszy okazali się bowiem Bartosz Frankowski i Tomasz Musiał, sędziowie piłkarscy, którzy tego dnia mieli pracować przy meczu eliminacji trzeciej rundy Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Rangers FC, obsługując VAR. Jak łatwo się domyślić, nie popracowali, trafili za to na izbę wytrzeźwień, a ich miejsce zajęli inni polscy arbitrzy. Obaj panowie niemal natychmiast zyskali sławę, ale nie taką, na jaką pracowali na boiskach. O ich wybryku rozpisywały się media sportowe w całej Europie i od razu wiadomo było, że pociągnie on za sobą poważne konsekwencje. Do wszystkiego się więc otwarcie przyznali, przeprosili, wyrazili skruchę, złożyli obszerne wyjaśnienia, a potem czekali już tylko na wyrok. "Afera alkoholowa" ma swój ciąg dalszy. UEFA ukarała polskich sędziów Pierwszy zapadł po stronie PZPN. Komisja Dyscyplinarna uznała Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała za winnych naruszenia porządku publicznego oraz reguł sportowego trybu życia i każdego z nich ukarała roczną dyskwalifikacją. Częściowo zawiesiła jednak jej wykonanie, dlatego sędziowie pożegnali się z pracą tylko na pięć miesięcy. Kolejnych siedem będą musieli odpokutować tylko jeśli ponownie złamią regulamin Kolegium Sędziów PZPN w ciągu najbliższych dwóch lat. Do tego od razu musieli też zapłacić po 25 tys. złotych grzywny. Na tym się jednak nie skończyło, bo sprawa dotyczyła zachowania tuż przed meczem Ligi Mistrzów, które sprawiło, że UEFA musiała na ostatnią chwilę znaleźć zastępstwo przy obsłudze VAR. Unia Europejskich Związków Piłkarskich nie puściła tego płazem i okazała się bardziej surowa od polskiej organizacji. W piątek, 25 października, w końcu opublikowano oficjalny komunikat, który nie pozostawił złudzeń bohaterom skandalu. Organ ds. kontroli, etyki i dyscypliny poinformował, że za naruszenie podstawowych zasad zachowania, a przy tym narażenie na kompromitację piłki nożnej jako sportu i równocześnie samej federacji, polski duet został zdyskwalifikowany do czerwca 2025 roku. W tym czasie Tomasz Musiał i Bartosz Frankowski nie będą mogli prowadzić meczów organizowanych przez UEFA. A to o wiele bardziej bolesne konsekwencje niż mandaty, którymi sędziowie zostali ukarani wcześniej przez policję.