- Nasze śledztwo ujawniło ligę, w której nadużycia - słowne i emocjonalne oraz seksualne - stały się systemowe, obejmując wiele zespołów, trenerów i ofiary. Nadużycia w NWSL(National Womens Super League, amerykańska profesjonalna liga piłkarek - przyp.red.) są zakorzenione w głębszej kulturze kobiecej piłki nożnej, zaczynając od lig młodzieżowych, gdzie normalizuje się obraźliwe werbalne uwagi i zaciera granice między trenerami a zawodniczkami - czytamy w raporcie cytowanym przez portal ESPN, który dotarł do jednej z jego kopii. "Będę cię dotykał za każde złe podanie" Jednym z przykładów przedstawionych w raporcie jest zachowanie Christy`ego Holly`ego, który w sierpniu 2021 roku został zwolniony z funkcji trenera zespołu Racing Louisville. Szkoleniowiec miał zaprosić zawodniczkę Erin Simon do swojego gabinetu na analizę video, gdzie zapowiedział jej, że "będzie ją dotykał za każde złe podanie". Następnie miał zacząć dotykać piłkarkę w okolicach intymnych, Simon z kolei miała dyskretnie krzyżować swoje nogi i starać się odpychać trenera. Wszystko ze śmiechem na ustach, by nie wzbudzać jego złości. Po zajęciach zawodniczka wracająć do domu z jedną z koleżanek w czasie drogi wybuchnęła płaczem. Holly niedługo później został zwolniony, ale informacja o powodzie zwolnienia nigdy nie została przez klub podana do informacji publicznej, chociaż śledztwo przedstawione w raporcie udowodniło, że właśnie zachowanie względem Simon doprowadziło do jego odejścia z klubu. - Jest zbyt wielu sportowców, którzy nadal cierpią w milczeniu, bo boją się, że nikt im nie pomoże ani ich nie usłyszy. Wiem, bo sama tak się czułam. Przez wiele trudnych dni tylko moja wiara podtrzymywała mnie przy życiu i codziennym funkcjonowaniu. Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby żadna inna zawodniczka nie doświadczyła tego, co przydarzyło się mi. Ten raport pozwala w końcu usłyszeć nasze głosy i jest pierwszym krokiem w kierunku osiągnięcia pełnego szacunku, na który wszyscy zasługujemy. Mam szczerą nadzieję, że ból, którego doświadczyliśmy, i zmiana, którą wszyscy wprowadzimy, będzie dobra dla naszej ligi sportu, który wszyscy głęboko kochamy - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Erin Simon po wyjściu na jaw raportu. Raport wywołał burzę w Stanach Zjednoczonych, a opinia publiczna domagała się reakcji i komentarza ze strony piłkarskich władz w kraju. Swoje oświadczenie w tym temacie wydała także prezydent amerykańskiej federacji, Cindy Parlow Cone. - Ustalenia tego śledztwa są bolesne i głęboko niepokojące. Opisane nadużycie jest niewybaczalne i nie ma miejsca na żadnym boisku, w żadnym ośrodku szkoleniowym ani w miejscu pracy. Jako krajowy organ zarządzający naszym sportem, USSF jest w pełni zaangażowana w robienie wszystkiego, co w jej mocy, aby zapewnić wszystkim graczom - na wszystkich poziomach - bezpieczne i pełne szacunku miejsce do nauki, rozwoju i rywalizacji - czytamy. Parlow Cone zapowiedziała także, że federacja podejmie natychmiastowe kroki, by przekonać zarządzających wszystkimi klubami w kraju do współpracy w temacie ujawniania jakichkolwiek przesłanek na temat nadużyć, by móc wprowadzić znaczącą i długotrwałą zmianę w całym amerykańskim ekosystemie piłkarskim Pocałujcie się, a nie będziecie musiały biegać Podstawą do wszczęścia śledztwa był materiał portalu The Athletic, który dotyczył nadużyć seksualnych ze strony ówczesnego menedżera zespołu Portland Thorns, Paula Rileya. Byłe zawodniczki Thorns, Mana Shim i Sinead Farrelly przyznały, że Riley zaprosił je obie do swojego mieszkania i zaproponował, by zaczęły się całować w zamian za odpuszczenie zespołowi treningu kondycyjnego na zajęciach mających się odbyć następnego dnia. Oprócz tego szkoleniowiec miał regularnie namawiać zawodniczki do wspólnego spożywania alkoholu, a także wysyłać do Shim sprośne zdjęcia. Po wszczęciu śledztwa klub co prawda zwolnił Rileya, ale nie dopilnował, by wyjaśnić także pozostałe zarzuty, jakie miały wobec niego zawodniczki. Pokazuje je dopiero nowy raport. - Zawodniczki opisywały wzorzec komentarzy nacechowanych seksualnie, niechcianych zalotów seksualnych i dotykania seksualnego oraz przymusowego stosunku seksualnego - czytamy. Raport stwierdza także, że nie wszystkie nadużycia miały podłoże seksualne, a część z nich dotyczyła znęcania się werbalnego i emocjonalnego. Chodzi konkretnie o regularne słowne poniżenia, a także manipulacji, która miała na celu jedynie pokazanie władzy przeciwko tym, którzy wychodzili przed szereg. Dokładnie tak zachowania swojego trenera Rory`ego Damesa opisywały zawodniczki Chicago Red Stars. Oczy widzą, uszy słyszą, usta milczą Raport punktuje błędy organów władzy amerykańskiej piłki, zarzucając im przede wszystkim brak wprowadzenia podstawowych środków bezpieczeństwa dla zawodniczek. Raport wyszczególnił także, że wspomniane nadużycia były już wręcz systemowe, a władze ligi i federacji nie zareagowały odpowiednio na doniesienia i dowody z poszczególnych klubów. Mówiąc wprost, sprawy starano się zamieść pod dywan. To sprawiało, że zamiast ukrócić skandaliczne zachowania trenerów, dawano na nie ciche przyzwolenie. Wspomniany wcześniej Riley po zwolnieniu z jednego klubu, bezproblemowo kontynuował pracę w innych miejscach. Co więcej, był nawet kandydatem na selekcjonera kobiecej kadry USA. Dopiero po wielu rozmowach między przedstawicielami władz klubu, ligi i federacji zasugerowano, że może dobrym pomysłem byłoby wycofanie się Riley`a z ubiegania o stanowisko selekcjonera. Żaden z oficjeli jednak oficjalnie nie podniósł argumentu dotyczącego wcześniejszych zachowań szkoleniowca, mimo, że na ręce federacji spłynęła oficjalna skarga ze strony jednej z zawodniczek. Twórcy raportu przyznają, że ich głównym celem jest zwiększenie transparentności w informowaniu o zachowaniu pracowników przez władze klubu. Chcą ukrócić sytuacje, gdzie trenerzy stosujący nadużycia mogą bezproblemowo przenosić się z klubu do klubu. Raport ma zmienić także politykę samych klubów, które mają przestać ukrywać informacje o nadużyciach ze strony trenerów czy jakichkolwiek pracowników. O ile żaden z trenerów wspomnianych w raporcie w momencie jego opublikowania nie pracował już w lidze, tak wciąż działa w niej wielu działaczy, którzy wcześniej starali się, by pewne informacje nie wyszły na światło dzienne. Wreszcie ma być transparentność Śledztwo rozpoczeło się 1 października 2021 roku. Równolegle prowadzone są też dochodzenia zorganizowane przez amerykańską federację, a także władze ligi i przedstawicieli związku zawodniczek. Ludzie pracujący przy obu mają wymieniać się pewnymi informacjami, oba są jednak prowadzone niezależnie. Federacja zapowiedziała, że momentalnie zaczyna wprowadzać zmiany mające poprawić bezpieczeństwo zawodniczek. Obejmują one: utworzenie nowego biura bezpieczeństwa, w celu nadzorowania polityki postępowania i mechanizmów raportowania USSF, publikowanie profili piłkarskich ze scentralizowanej bazy danych dyscyplinarnych SafeSport w celu publicznego identyfikowania osób uprawiających sport, które zostały ukarane, zawieszone lub wydalone, a także wprowadzenie jednolitego minimalnego standardu sprawdzania przeszłości dla całej amerykańskiej piłki nożnej, włącznie z piłką młodzieżową. Związek zawodniczek reprezentacji USA oficjalnie wymógł od federacji, by zaczęła działać niezwłocznie, najlepiej z pomocą FIFY czy FIFpro, bo sprawa bezpieczeństwa zawodniczek musi mieć charakter priorytetowy. Szkoda, że potrzebny do tego był dopiero raport ujawniający, jak dużo osób widziało i słyszało, a nic nie mówiło.