PNA: Henryk Kasperczak ma z nimi rachunki do wyrównania
Trener Henryk Kasperczak po raz trzeci w finałach Pucharu Narodów Afryki prowadzi reprezentacje Tunezji, i po raz trzeci z "Orłami Kartaginy" awansował z rozgrywek grupowych do dalszej fazy. Stało się tak po wczorajszym zwycięstwie jego drużyny z Zimbabwe 4-2. Teraz przed naszym trenerem i jego zespołem starcie w ćwierćfinale z Burkina Faso. Tunezyjczycy i polski trener mają z jedenastką z Afryki Zachodniej rachunki do wyrównania.

W 1994 roku trener Kasperczak po raz pierwszy objął kadrę Tunezji. "Orły Kartaginy" były akurat po fatalnym dla siebie występie w PNA, gdzie jako gospodarz imprezy nie zdołali nawet wyjść z grupy. "Henri" szybko postawił na nogi zespół narodowy. Awansował z nim do kolejnych mistrzostw Afryki, w których skończył na drugim miejscu. W finale PNA 1996 Tunezja przegrała z organizującym turniej RPA 0-2.
Dwa lata później Tunezja Kasperczaka była równie mocna i do Burkina Faso jechała w gronie jednego z głównych faworytów. Po wygraniu swojej grupy w ćwierćfinale przyszło się zmierzyć z gospodarzami. W regulaminowym czasie gry padł remis 1-1. Również dogrywka na stadionie w Wagadugu nie przyniosła rozstrzygnięcia, w tej sytuacji o wszystkim decydowały karne.
Niedawno pytaliśmy doświadczonego, 70-letniego szkoleniowca, który w finałach PNA już siedem razy prowadził poszczególne reprezentacje, które z wydarzeń najbardziej utkwiło mu w pamięci? Kasperczak odpowiedział tak...
- W 1998 roku na Puchar Narodów pojechałem jako trener Tunezji. Broniliśmy wtedy wywalczonego dwa lata wcześniej wicemistrzostwa kontynentu. Miałem bardzo dobry zespół, taki, który było stać na powtórzenie wcześniejszego sukcesu, a nawet sięgnięcie po tytuł. W ćwierćfinale graliśmy z gospodarzami Burkina Faso. Trzy razy mieliśmy ich na łopatach, ale niestety, ulegliśmy w serii karnych. W piłce tak czasami jest. To cały futbol - odpowiedział.
W serii jedenastek Burkina Faso wygrała wtedy z Tunezją 8-7. Teraz w sobotę, na stadionie w Libreville o godzinie 17, będzie okazja do rewanżu. W tym akurat spotkaniu nie zabraknie polskich wątków i nie chodzi tylko o trenera Kasperczaka. W jedenastce Burkina Faso grają przecież piłkarze znani z polskich boisk jak Prejuce Nakoulma, jeszcze nie tak dawno Górnik Zabrze, oraz Abdou Razack Traore, który w latach 2010-12 z powodzeniem reprezentował Lechię Gdańsk. Do tego w sztabie szkoleniowym jest Bogusław Baniak, który od 1,5 roku pracuje w Burkina Faso, a który teraz, na zlecenie tamtejszej piłkarskiej federacji, sporządza specjalny raport z turnieju. Przed wylotem do Gabonu Baniak mówił Interii, że marzy mu się "polski finał" w Pucharze Narodów. - Z trenerem Kasperczakiem na ławce, a ze mną na trybunach - mówił z uśmiechem. Teraz do takiego pojedynku dojdzie już w sobotę.
Michał ZichlarzZobacz wyniki i tabelę grupy B PNA 2017







