Chodzi głównie o krótką wypowiedź Płatka o Piotrze Polczaku, który ze zgrupowania reprezentacji Polski wrócił z urazem mięśnia łydki i ze względu na ten uraz jest teraz w tyle za Piotrem Karwanem i Łukaszem Tupalskim oraz o Bartłomieju Dudzicu, któremu w jednym ze sparingów zabrakło sił i chciał zasymulować uraz, by zejść z boiska. Trener poinformował o tych dwóch sprawach dziennikarzy podczas czwartkowej konferencji prasowej, na której komentował przebieg obozu w Benahavis. Artur Płatek miał pretensje o to, że te kwestie stały się głównymi pożywkami dla mediów. - Widzę, że dziennikarze szukają na siłę sensacji. Jeśli tak nasza współpraca ma przebiegać, to ode mnie wielu informacji otrzymywać nie będziecie. Jeżeli się okazuje, że słowa o Polczaku i Dudzicu są tak sensacyjne, że wszystkie dzienniki i portale o tym napisały, to dla mnie jest to przykre - zwrócił się do dziennikarzy. - Mam na myśli zwłaszcza jedną gazetę, która zawsze zaczyna doszukiwać się sensacji. Jestem świadom tego co mówię, ale pan przeinacza moje słowa. Uważam, że nie można dowolnie tego interpretować - zwrócił się do redaktora krakowskiego oddziału jednej z ogólnopolskich gazet. - To nie jest pierwszy raz, kiedy ta gazeta szuka sensacji, ale staram się to zrozumieć, to jest pana zawód. Będę chciał autoryzować wypowiedzi dla pana gazety - zapowiedział trener. - Nie mam problemu z dziennikarzami. Jestem otwarty, mówię wam wiele rzeczy, ponieważ chcę, żebyście pisali o Cracovii, ale panowie robicie z tego (sprawa Polczaka i Dudzica - przyp. red.) wielki problem - stwierdził szkoleniowiec. - Z Dudzicem i Polczakiem nie mam żadnego problemu. W tej drużynie wszystko jest dobrze, więc nie róbcie panowie problemów. Panowie psujecie atmosferę wokół klubu. To jest moja ocena - dodał i jasno stwierdził: - Chcę wyraźnie powiedzieć, że Polczak i Dudzic są mi potrzebni w tym sezonie. Przedstawiciele mediów mieli żal do Artura Płatka, który po piątkowym sparingu z Górnikiem Łęczna nie udzielił komentarza. W sobotę wytłumaczył czym to było spowodowane. - Zachowanie jednego z panów było nieładne, kiedy podszedł do mnie po meczu i mówi, że spieszy się na hokej i nie ma wiele czasu. Przyjąłem to z uśmiechem i powiedziałem, że ja też nie mam. Też się spieszyłem na hokej. Szukacie sensacji - zakończył. Po omówieniu tego wątku trener Płatek w swoim stylu ochoczo komentował przebieg wygranego 3:0 meczu z Podbeskidziem. - To był najniższy wymiar kary. Stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych, a Podbeskidzie praktycznie żadnej. W tych trudnych warunkach zespół zaprezentował się dobrze. Dużo akcji przeprowadziliśmy prawą stroną, lewą trochę mniej, ale jestem zadowolony z tego sparingu - przyznał. - Po tych dwóch spotkaniach nie mam żadnych urazów. To mnie cieszy najbardziej - dodał. Artur Płatek zdradził, że obrona w składzie Mierzejewski, Karwan, Tupalski, Wasiluk jest w tej chwili najlepszym rozwiązaniem. - Na dzień dzisiejszy obrona w pierwszej połowie meczu grała w optymalnym ustawieniu. Do meczu Cracovii z Piastem Gliwice pozostały dwa tygodnie. Wiadomo już, że w tym spotkaniu nie wystąpi Paweł Nowak, który musi pauzować za kartki. - Cały czas szukam rozwiązań. Na przykład Ślusarski grał przez chwilę podwieszonego napastnika. Może jeszcze coś się urodzi? - wyjaśnił.